Warszawa

Krok w nieznane

Recenzja książki:

Małe Licho i krok w nieznane

Małe Licho i krok w nieznane

Marta Kisiel
Marcin Minor (Ilustr.)
od 9 do 12 lat
PATRONAT

Krok w nieznane

 

 

Zaczęło się od pomysłu, by bohaterów “Dożywocia” - książki, kierowanej do dorosłego czytelnika, przenieść na grunt literatury dziecięcej. Tak międzypokoleniowo - by to, co bliskie rodzicom, mogło towarzyszyć również dzieciom. Efekt takiego działania jest taki: książka “Małe Licho i krok w nieznane” to piąty tom z serii, a czytelnicy nie ustają w domaganiu się kolejnych części. 

 

Tak samo, a jednak inaczej 

 

Każda książka Marty Kisiel, chociaż przepełniona znanymi bohaterami, przynosi element nowości, niepewności. Jak dobrze wiemy, zmiany są częścią życia - jedne dzieją się w sposób zaskakujący, inne wypływają z naturalnego biegu życia. Pomimo, że doświadczamy znanych etapów, bardzo często zdarza się tak, że mimo wszystko wywołują u nas zaskoczenie i niezrozumienie. Takich emocji doświadczył Bożek, bohater uniwersum stworzonego przez Martę Kisiel - powracając do szkoły po feriach, dostrzegł, że te krótkie dwa tygodnie zupełnie odmieniły znaną rzeczywistość szkolną. Przyjaciele, dotychczas tak bliscy, zachowując się inaczej niż zwykle, wywołują w chłopcu smutek, a nawet złość. Nic nie jest takie, jak przedtem. Dla kogoś, kto jest zwolennikiem rutyny i powtarzalności, to prawdziwe wyzwanie. 

 

 

Zapętlenie 

 

“Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” - to znane porzekadło, które nierzadko pokrzepia serce, kiedy wokół panuje chaos. Co zrobić jednak, kiedy i dom przestaje być przystankiem bezpieczeństwa? Bożek, szukając pomocy wśród bliskich, zaczyna zauważać, że również jego rodzina zaczyna zachowywać się w sposób…niestandardowy. To bardzo trudne doświadczenie dla chłopca przyzwyczajonego do rodzinnego wsparcia i bliskości. Ani wujaszek Turu, ani Mama, ani nawet Małe Licho - nie są w stanie pomóc Bożkowi, a co gorsze, wydają się tak bardzo dziwni i odlegli w swoich działaniach, że chłopiec ma wrażenie jakby nie mógł się przebić przez tą ścianę niezrozumienia i…zapętlenia. Bliscy bohatera powtarzając bez przerwy określone czynności wydają się zupełnie odłączeni od rzeczywistości. I tylko spojrzenie w zszarzałe i matowe oczy swojej rodziny, wskazuje Bożkowi myśl, że w domu zaczyna dziać się coś bardzo złego. 

 

Zaśniedzenie 

 

Czasem można utknąć we własnej głowie, własnych myślach i wspomnieniach. To wszystko potrafi nas skutecznie odłączyć od tego, co dzieje się dookoła nas. Czasem to poczucie utknięcia jest tak silne, że można go pomylić z tym, co jest naprawdę. Ta przedziwna, unieruchamiająca i niezwykle sugestywna siła, z niewyjaśnionych przyczyn, wdarła się do domu Bożka, wprowadzając chaos w to, co znane i bezpieczne. Bohater, dostrzegając to wszystko co się dzieje, ratuje anioła Tsadkiela, którego wyrywa z objęć rozpaczy, dzięki swojej miłości i przywiązaniu. Bardzo szybko okazuje się jednak, że ratunku potrzebują wszyscy. Zaśniedzenie, które wyjątkowo szybko rozwija się u wujka Konrada, wymaga równie szybkiej interwencji. Osoba dotknięta tą przedziwną mgłą spowijającą ciało i duszę, bez pomocy, może zniknąć - rozpaść się, rozkruszyć. Bożek postanawia znaleźć odpowiedź na pytanie, co stało się z jego rodziną. 

 

 

Między Światami 

 

Chłopiec wyrusza sam, choć niespodziewanie przyłącza się do niego Herszt Krasnoludków, wyposażony w broń - długopis na cztery naboje (o wadze tego faktu dowiecie się czytając książkę). Tsadkiel zostaje w domu, choć i on nie będzie próżnował. Tylko połączenie sił i wzajemna pomoc są w stanie pokonać tą tajemniczą siłę. Od momentu, kiedy się rozdzielają, bohaterowie doświadczają wydarzeń, które z perspektywy ich osobistego rozwoju, będą bardzo ważne. Bożek przenosi się do świata, gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością, natomiast Tsadkiel pozostając w czasie rzeczywistym, również musi odbywać wewnętrzną wędrówkę, by odnaleźć w sobie to, co najważniejsze - to, co pozwoli mu uratować innych. 

 

Piękne kłamstwo czy bolesna prawda? 

 

Czy chcielibyście się znaleźć w miejscu złożonym z samych najpiękniejszych wspomnień? Nawet gdyby była to tylko iluzja oddzielająca Was od prawdziwego życia? Myślę, że w każdym z nas tkwi taka pokusa, by tęskniąc za tym, co było, powrócić do tego bezpiecznego świata. On jednak jest nieprawdziwy. A w przypadku bohaterów książki, pozostawanie w tym stanie złożonym z myśli, wspomnień i tęsknot - może doprowadzić do śmierci w realnym życiu. 

Marta Kisiel w tomie “Małe Licho i krok w nieznane” przepięknie tworzy świat pełen metafor i odniesień. Z jednej strony czytamy historię rodziny, która przeżywa problemy, radości, wydarzenia na wskroś ludzkie, z drugiej możemy doświadczać aury tajemniczości sił nadprzyrodzonych. Pomimo tej dwoistości, a może wręcz dzięki niej, możemy odnaleźć w narracji treści, które mogą wydawać się z nami tożsame. Czy i nam czasem nie grozi zaśniedzenie? Bożek, decydując się na pomoc swoim najbliższym, odkrywa tajemnice nie tylko dotyczącą tego, co dzieje się z jego rodziną, ale potrafi również dostrzec przyczynę zmian, które wydarzają się w jego codzienności, tej zwykłej, ludzkiej. 

 

 

No doprawdy, alleluja! 

 

Historia stworzona przez Martę Kisiel to wspaniała przygoda, którą nie sposób przerwać. Ilustracje Marcina Minora prowadzą nas przez nastrój i atmosferę wydarzeń. Tom “Małe Licho i krok w nieznane” pełen jest refleksji i mądrości, ale nie możemy również zapominać o towarzyszącej serii dawce humoru. Świat do którego zaprasza nas autorka jest zarówno tajemniczy, z lekką nutą strachu i niepewności, a jednocześnie przyjazny i dostępny, dzięki niezwykłej sile, która płynie z relacji, bliskości i rodziny. Polecamy! 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć