Warszawa

Recenzja książki:

Basia i Granice

Basia i Granice

Zofia Stanecka
Marianna Oklejak (Ilustr.)
od 3 do 7 lat
PATRONAT

Ważna sztuka ogarniania emocji

Książki z serii „Basia” wyróżniają się na naszym rynku wydawniczym tym, że pokazują prawdziwe, skomplikowane uczucia bohaterów. I to zarówno dziecięcych, jak i dorosłych. Tak, tak, matka też człowiek i czasem może się zezłościć. Uczucia te są przez Basie i jej rodzinę rozpoznane, wyrażone i „zaopiekowane”. I artystkom tworzącym serię, pisarce Zofii Staneckiej i ilustratorce Mariannie Oklejak, należą się za to brawa na stojąco. Wszak ogarnianie własnych uczuć to trudna, potrzebna i do tego zaniedbana sztuka.

 

Tom „Basia i granice” zaczyna się od kryzysowego rodzinnego poranka: tata zaspał, mama rozbiła telefon, brat zgubił spodnie, młodszy brat wrzeszczy, a Basia na domiar złego oblewa się mlekiem. Po takim początku dnia nie ma się ochoty na przedszkolne harce. Dla podminowanej Basi karuzela złego humoru rozkręca się coraz mocniej. Aż do zawstydzającej kulminacji.

 

Na szczęście naszej bohaterce jak zawsze przyjdą z odsieczą odpowiedzialni, wrażliwi dorośli. Dzięki temu przykre doświadczenie nie pozostawi po sobie żalu, ale zmieni się w okazję do dowiedzenia się czegoś o sobie i innych. A wszystko to jest czytelnikom przekazane za pomocą prostych słów i świetnych, operujących dużymi plamami i grubą linią ilustracji. Nie uwierzycie, ile uczuć można wyrazić przy użyciu dwóch kropek i kilku kresek!

 

Autor: ANNA CAŁA

(Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie)

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć