Trzymam właśnie w ręku pełną humoru opowieść o operatorze filmowym - pasjonacie, który zrządzeniem losu trafia z płonącego samolotu wprost do afrykańskiej dżungli. Na szczęście ma ze sobą kamerę i nie waha się jej użyć! Jeden, drugi i kolejny błysk – i lwy poskromione. Skoro przed chwilą spadł prosto z nieba/ I ma w zanadrzu błyskawic mnóstwo,/To nie jest żaden zwierz, tylko bóstwo – pomyślały wielkie afrykańskie koty i spotulniały jak baranki.
„Pan Soczewka w puszczy” to opowieść autorstwa klasyka, który po mistrzowsku operował rymem oraz rytmem. I nie tyle nasuwa, co wręcz narzuca mi się refleksja, że w czasach mojego dzieciństwa nie tylko Brzechwy, ale po prostu wierszy czytało się dzieciom więcej. Wybór literatury dla dzieci był nie tak szeroki jak obecnie, ale – a może właśnie dlatego? – częściej sięgano po klasyków. A przecież dzieci kochają rymy i rytmy! Rytm nadaje życiu ład, rytm pulsuje w naszych ciałach… Rytm ma wreszcie ogromne znaczenie dla harmonijnego rozwoju dziecka. Klasyczna historyjka autorstwa mistrza pióra, którą niejeden rodzic pamięta z dzieciństwa, przypadnie do gustu także współczesnemu dziecku. Owszem, znajdzie się w niej kilka archaizmów – w końcu powstała około pół wieku temu – jednak świetne rymy, wartka akcja i wszechobecny humor wprawią w dobry nastrój całą rodzinę.
Ilustracje estetyczne, barwne, przykuwające wzrok dziecka. „Pan Soczewka…” w wersji Wilgi zdecydowanie zasmakował całej naszej rodzinie.
Aleksandra Struska-Musiał