Warszawa

Recenzja książki:

Cudowny chłopak

Cudowny chłopak

R.J. Palacio
od 8 lat

Recenzja...

Są takie książki, które zostały napisane dla dzieci, a jednak dorośli czytają je z zapartym tchem. Podobnie jest w wypadku „Cudownego chłopaka”, który nadaje się dla każdego, bez względu na wiek. To książka o miłości, przyjaźni i o tym, co jest tak naprawdę ważne.

 

R.J Palacio zawsze marzyła o pisaniu książek i w końcu w 2012 roku powstał wielki/mały bohater Auggie Pullman. Jak na debiut, poszło całkiem nieźle, książka sprzedała się w 6 milionach egzemplarzy, a od tego czasu pojawiły się nowe pozycje autorki.

 

Wróćmy jednak do Augusta. Chłopiec ma dziesięć lat i lubi rzeczy, które lubią inne dzieci w jego wieku. Chętnie jeździ na rowerze, gra w piłkę i uwielbia jeść lody. Ma fantastyczną rodzinę, kochaną mamę, prześmiesznego tatę, starszą siostrę Vię i suczkę, która jest chyba jedynym stworzeniem na świecie, które reaguje na Auggiego zupełnie normalnie. No tak, mały chłopiec, nie wygląda zwyczajnie – jego twarz jest całkowicie zniekształcona, a wszystko przez zmutowany gen, który wywołał nieodwracalne zmiany w życiu dziecka i całej rodziny Pullmanów. Pojawianie się w miejscu publicznym jest dla Augusta koszmarem, wszyscy się na niego gapią, pokazują palcami, a niektórzy się brzydzą, śmieją albo uciekają w przerażeniu. Wyobraźcie sobie w takiej sytuacji rozpoczęcie nauki w zwyczajnej szkole? Brzmi strasznie? Najlepiej będzie samemu przeczytać, jak z wyzwaniem poradził sobie chłopiec.

 

To co najpiękniejsze w tej historii to optymizm. To nie jest zwyczajna książka, to książka która inspiruje, uczy i sprawia, że zaczynamy się uśmiechać. August wie, że nigdy nie będzie należał do paczki najpopularniejszych i najmodniejszych dzieciaków w szkole, ale właściwie wcale mu na tym nie zależy. Dzięki byciu szczerym, zabawnym i wyjątkowym zdobywa prawdziwych przyjaciół – Summer i Jacka Willa. I jest to dla nas lekcja prosta, ale bardzo ważna – najważniejsze jest być sobą, bo dopiero wtedy jesteśmy wyjątkowi. A wyjątkowi mogą być wszyscy. Wystarczy sobie na to pozwolić.

 

Następną cechą książki jest humor, a od dowcipu akurat Auggie jest specjalistą. Jeśli wyobrażacie sobie, że czeka Was smutnawa i tkliwa historia o pokrzywdzonym dziecku, mocno się mylicie, bo przez swoje przygody, te duże i te małe, August stara się podchodzić z dystansem (nie zawsze mu się to udaje, jak nam wszystkim) i zawsze znajdzie w sytuacji coś śmiesznego. Ostatecznie śmiać się trzeba też z samego siebie i z tą zasadą, życie będzie dla każdego o wiele prostsze i lepsze.

Stylu autora zachwalać nie trzeba. Narracja prowadzona jest płynnie i ciekawie. Książka podzielona została na kilka części: w pierwszej i w dwóch ostatnich opowiada sam August, w drugiej jego siostra, w kolejnych koleżanka Summer, kolega Jack i Justin – chłopak Vii. Dzięki tych zmianom perspektywy mamy możliwość jeszcze lepiej poznać świat chłopca i jego najbliższego otoczenia. To, co wydaje się oczywiste dla Augusta, może wydawać się zupełnie inne dla jego siostry.

Żaden rozdział nie został opowiedziany z perspektywy rodziców Augusta, ale jedno jest pewne – są obecni i naprawdę nieźle im idzie. Miłość rodzicielska w „Cudownym Chłopaku” opowiedziana została w wyjątkowy sposób i powinna być dla każdego przykładem. Tata i mama Augusta i Vii to superbohaterowie, którzy popełniają błędy, mylą się, a nawet denerwują, ale bardzo wspierają i kochają swoje dzieci. Takimi jakie są, po prostu.

 

Zakończenia zdradzać nie wypada – wiadomo. W ostatnim akapicie zostawię więc sentencję Augusta Pullmana: Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owacje na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat. I tego życzę i Wam, i sobie, i każdemu małemu Auggiemu.

 

Beata Kaczmarek

 

absolwentka edytorstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim,

niania na pół etatu i pasjonatka książek dla dzieci i podróży ze swoim psem.

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć