Wydaje się, że wielu ludzi nie radzi sobie ze złością. Dorosłych a co dopiero dzieci... Albo rozkręcają się w niej, nie mogąc wyhamować, wyciszyć się, odpuścić. Albo może i zatrzymują się, ale przytrzymani poczuciami winy próbują naprawić to, czego nie zepsuli ani w czym nie zawinili. Są i tacy, którzy przejawów złości się po prostu boją, tacy, którzy jej nie akceptują, tacy, którzy ją krytykują u innych. Można wymieniać i wymieniać. Jest też wiele stereotypów, fałszywych przekonań na jej temat. Choć tak bardzo znana, bo powszechna to jednak wciąż mało poznana, „okiełznana”, zrozumiana.
Doświadczeni lekarze – pediatra Thomas B. Brazelton i psychiatra dziecięcy Joshua D. Sparrow pokazują i przekonują, że złość jest emocją taką, jak każda inna – bardzo potrzebną. Mało tego – przewidywalną. To znaczy, że spodziewając się jej, obserwując – można się na jej „przybycie” po prostu przygotować. Można się z jej obecnością oswoić i nauczyć lepiej radzić.
Obserwacje, opisy, podpowiedzi autorów dotyczą głównie małych dzieci – takich do szóstego roku życia, ale też można rozumiejąc mechanizmy, sposoby radzenia sobie i przyczyny – odnosić je do starszych. Autorzy tłumaczą skąd bierze się złość. Nie pojawia się ona dlatego, że dziecko „jest po prostu niegrzeczne, bo taki ma charakter”. Przekonują, że jest sygnałem ostrzegawczym, pojawia się w odpowiedzi na jakieś zagrożenie – zewnętrzne i wewnętrzne, realne lub wyimaginowane.
Pokazują, że choć złość jest naturalna i potrzebna to jednak są granice, które w wyraźny i konsekwentny sposób należy dzieciom stawiać. I choć owo wyznaczanie granic może być niełatwe – owoce są pożądane i dostarczają równowagi – zarówno u rodziców, jak i dzieci. Idąc dalej – autorzy podpowiadają jak sobie radzić z tym, co pewnie wielu rodziców zna z autopsji – z atakami wściekłości, może nawet agresji u swoich pociech. Ulegać czy przeczekać? Chronić się przed spojrzeniami obserwatorów, słuchać podpowiedzi czy robić swoje – z przekonaniem, że to właściwa droga? Jak pomóc dziecku, które się boi, przeżywa nocne koszmary? Co wspólnego ze złością mają gry komputerowe czy telewizja? Kiedy się niepokoić zachowaniami dzieci, a kiedy uznać, że ich działania są naturalne, związane z rozwojem?
Mogłabym pisać jeszcze bardzo długo – ilość poruszanych spraw, praktycznych problemów jest wielkim bogactwem tej książki. Warto ją mieć na półce, bo to naprawdę cenna podpowiedź w wychowaniu. Czytelna, zrozumiała, łatwo w niej odnaleźć interesujące tematy, wrócić do nich, kiedy przyjdzie taka potrzeba. Napisana przez specjalistów dla rodziców, by lepiej sobie radzili i nie bali się złości.
Anna Kossowska - Lubowicka