Bardzo entuzjastycznie przywitałam tę książkę i nie zawiodłam się. Przyznam, że nawet jeśli dzieci są zajęte czymś innym – sama z przyjemnością do niej zaglądam. Właściwie samodzielne czytanie jest nawet wskazane, bo niektóre polecenia (wyjaśnienia, opisy jak należy działać) są na tyle rozbudowane, że dobrze jest, by rodzic sam je wcześniej przeanalizował i zrozumiał. A potem wybrał te z zadań, które są odpowiednie dla jego dziecka, biorąc pod uwagę wiek i możliwości. Opisy są bardzo dobrą podpowiedzią, nie sposób nie zrozumieć (chociaż trzeba się zastanowić) o co chodzi. Zadania mają 3 stopnie trudności, pogrupowane są w sześciu działach. Podany jest nawet średni czas wykonania.
Proponowane zadania to właściwie zabawy uczące myślenia, spostrzegania, porównywania, wykorzystujące też inne poznawcze zdolności. Jedne łamigłówki bazują na ilustracjach zawartych w książce, inne wymagają kartki i ołówka. Niektóre potrzebują zastosowania kolorowych krążków, magnetycznych patyczków czy kolorowej tablicy z sympatycznymi domkami, zwierzątkami i dróżkami, która jest niewątpliwie atrakcją dla najmłodszych. Można, przy jej użyciu, wymyślać też zupełnie inne zadania.
Myślę, że zamiarem autorki są nie tylko odtwórcze ćwiczenia, ale zachęta do kreatywności, polubienia matematyki, wykorzystywania jej w codziennym życiu. Zresztą wiele zadań jest tak skonstruowanych, że dotykają właśnie codzienności i to na dodatek smacznej - „Czekoladki w pudełkach”, „Lodziarnie”, świątecznej - „Cukierkowa choinka”, „Drabina świętego Mikołaja” czy leśnej - „Zakręcone wąsy leśniczych”, „Dorodne dęby”. Bywa w książce też baśniowo - „Wypieki Czerwonego Kapturka”, „Trasa smoka” lub zwierzęco - „Żółwie zebrania”, „Krowy w farbie”. Zadania dobrane są dla dzieci w wieku 5-8 lat, chociaż niektóre łamigłówki zainteresują też starszych odbiorców.
Korzyść z lektury jest niewątpliwa: matematyka może wciągać, być przyjemna i interesująca. Książka zachęca rodziców, by nie ograniczali się tylko do szkolnych przykładów, ale wzięli sprawy w swoje ręce, pomagając dzieciom rozwijać intelektualny potencjał i wzmacniać funkcje poznawcze, które w przyszłości pomogą im w bardziej skomplikowanych operacjach myślowych.
Byłoby ciekawie, gdyby w książce znalazła się również informacja dla rodziców dotycząca tego jakie funkcje są rozwijane przy pomocy danego zadania, ale może... to nie jest najważniejsze? Bardziej chodzi o to, by dobrze się bawić a przy okazji uczyć? Spróbujcie zatem odpowiedzieć na zadane w książce pytania. Ile różnych skrzatów z ciemnozielonymi oczami i kaloszami na nogach można spotkać w lesie? Jeśli wolicie zadania mniej bajkowe to może zainteresują was pszczoły – policzcie ilu pradziadków ma samiec... Oczywiście razem z dziećmi. Świetna rodzinna pozycja na wspólne spędzanie czasu.
Mama Anna