Koleżanka, mama dziewięcioletniego Maksa, widząc okładkę tej książki, powiedziała – cytuję: „O, dzieciaki uwielbiają te bloczki”.
W ten sposób nie zaglądając nawet do zawartości dowiedziałam się, że nie jestem „za pan brat” z nowinkami świata informatycznego, a co więcej, że jako pedagog, sama powinnam zagłębić się w wirtualną rzeczywistość, nauczyć ją okiełznywać razem ze swoimi wychowankami.
Cóż... Wszystkich dorosłych, którym wydaje się, że nigdy nie pojmą zawiłości programowania, a informatyka to przysłowiowa „czarna magia”, uspokajam. Książka Craiga Richardsona, wydana przez PWN, to rzetelne kompendium, podręcznik nauki na podstawowym poziomie budowania języka Pythona w Minecrafcie. Poza tym to ciekawe połączenie wykorzystania wiedzy i dobrej zabawy pobudzającej wyobraźnię do tworzenia własnych gier, budowania ich architektonicznej przestrzeni, miejsc i postaci.
Książka składa się z dwunastu rozdziałów, z których każdy poświęcony jest jednemu, konkretnemu zagadnieniu.
W pierwszych sześciu wprowadza podstawowe pojęcia i teorię programowania. Mamy tutaj instrukcję do instalacji programu, proste obliczenia, funkcje, typy danych. Dowiadujemy się do czego służą zmienne, wartości logiczne i łańcuchy. Brzmi skomplikowanie, racja. Ale okazuje się, że finalnym efektem kodowania są „bloczki”, które ożywają tak, jak sami tego chcieliśmy. Sterujemy zatem supermocami graczy, uczestników zabawy; teleportujemy się, skaczemy i pływamy, budujemy, a nawet tańczymy.
Dalsza część dotyczy praktycznej nauki programowania elementów, rekwizytów gier np. czarodziejskich różdżek, magicznych gwiazd, świecących mieczy, zamku, czy całego wręcz lasu, miasta.
W załącznikach na końcu książki znajduje się skorowidz oraz zestawienie identyfikatorów bloków.
Po każdej partii określonego materiału następuje podsumowanie „Co już wiesz” oraz praktyczne porady, ćwiczenia, czy podpowiedzi.
Ważne partie kodu wyróżnione są kolorem, a ilustracje, skany z konkretnej gry sprzyjają pozytywnej wizualizacji abstrakcyjnych treści i ułatwiają naukę. Dodatkowy atut to duża, zróżnicowana czcionka.
„Nauka programowania z Minecraftem” zawiera ponadto wiele ciekawych zabiegów by odpowiednio zmotywować młodego człowieka. Dzieli materiał rozdziałów na siedemdziesiąt trzy „misje”, wśród których znaleźć możemy dodatkowe cele, inteligentnie wplecione w tok gry, a nawiązujące do różnych dziedzin życia: np. ekologii. Gracz, który bierze prysznic, musi ponadto dodać do kodu limit czasowy, by oszczędzać wodę, a gracz teleportujący się na daną odległość musi skorzystać z twierdzenia Pitagorasa.
Stosuje również bezpośrednie zwroty w stylu: „zacznijmy”, „poróbcie”, „utworzyliśmy”. I nie bez znaczenia dla dalszych działań i własnego rozwoju jest refleksja samego autora zawarta w Posłowiu: „To doniosła chwila. Właśnie skończyłem pisać książkę (...) bywałem zmęczony, lecz wciąż pisałem, bo chciałem abyście ją przeczytali (…). Jeśli kiedyś spotkamy się osobiście, na pewno przybijemy piątkę!”.
Kolejna ciekawa pozycja na rynku literatury popularnonaukowej. Polecam.
Iwona Bednarczyk