Warszawa

Recenzja książki:

Tata gotuj kisiel

Tata gotuj kisiel

Barbara Stenka
Anna Wielbut (Ilustr.)
od 9 lat
PATRONAT

Tata gotuj kisiel

Narratorka książki, Asia Wirowska, to uczennica drugiej klasy podstawówki, która mieszka z mamą w pięciopiętrowym bloku i z pozoru ma zwyczajne, nieskomplikowane życie. Jak sama mówi: „Dobrze nam się powodzi, mamy wszystko (…) A jednak jestem niegrzeczna”. Dziwne wyznanie, jak na tak małą dziewczynkę, prawda? Co sprawiło, że za taką się uważa?


Autorka, na przykładzie swojej bohaterki, pokazuje strukturę i kondycję współczesnej rodziny. Modelu, który niekoniecznie składa się z wielopokoleniowego kręgu, z dziadkami, rodzicami i dziećmi, ale coraz częściej przybiera postać samotnej matki/ojca borykających się z brakiem pracy, ewentualnie pracą za granicą i wychowywaniem dzieci „na odległość”. Asia jest właśnie takim przykładem. Zostaje z nadopiekuńczą babcią, pomieszkuje u znajomych  buddystów prowadzących szkołę jogi, tęskni za mamą, taty nie zna, a w dodatku szkooooooła!, do której stosunek wyraża aż za bardzo wymownie w stwierdzeniu:  „Jestem antyksiążkowa. Nie mam cierpliwości do czytania, a lektur zupełnie nie znoszę”. Jej rzeczywistość wydaje się być niebezpieczna, ponura i bez przyszłości. Do czasu...


W świat dziewczynki nagle wkracza ojciec i okazuje się, ze wcale nie jest „taki znowu prymitywny”, „ani trochę nie jest jaskiniowcem” (jak przedstawiała to mama), a co więcej „zna ludzką mowę”, fotografuje, pisze przewodniki przyrodnicze i mieszka w leśniczówce. To właśnie za sprawą taty dziewczynka poznaje nowe środowisko, życie na łonie natury, cienie i radości opieki nad zwierzętami i...  dziadka, własnoręcznie lepiącego pierogi! Okazuje się, że można połączyć dwie różne przestrzenie i próbować odnaleźć się w każdej z nich, na równych zasadach. Że środowisko miejskie wcale nie musi być gorsze lub lepsze od mieszkania w leśnej głuszy. Problem pojawia się wtedy, gdy Asia, niepewna własnej pozycji w świecie, opuszcza się w nauce, tata jest mało stanowczy, a mama proponuje wyjazd do Anglii. Bolesna refleksja dziewczynki: „Ale co mnie wtedy czeka? Rozstanie ze wszystkim, do czego i tak z trudem się przyzwyczaiłam? Od nowa. Znowu od nowa. Nie, nie chcę” aż za bardzo przypomina reportaże z pierwszych stron gazet o eurosierotach. Barbara Stenka, pod płaszczykiem powieści młodzieżowej, ukrywa bardzo poważny problem obecnych czasów. Trudne relacje rodzinne, kłopoty w szkole, zmagania z własną dojrzałością i dorosłością. I to zarówno dzieci, jak i – paradoksalnie – samych rodziców.


Bardzo pouczająca lektura i na szczęście zakończona pozytywnym przesłaniem: „Teraz mam dwa domy (…). Największym moim sukcesem jest to, że święta Bożego Narodzenia spędzimy wszyscy razem!”.

 

Iwona Bednarczyk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć