Chłopcy lubią kryminalne zagadki. Rozmawiają o nich w szkole. Kiedy mój syn nauczył się samodzielnie czytać zapytał mnie kiedy kupię mu jego pierwszą detektywistyczną książkę. Na początku się roześmiałam, ale idąc za ciosem poszłam do księgarni i wybrałam jedną z wielu dostępnych.
Operacja zachód słońca należy do jego ulubionych. Seria opowiadająca przygody Tiril i Oliviera pochłonęła go całkowicie. Lubi ponure i jednocześnie zabawne ilustracje, ciekawe zagadki do rozwiązania. Zamienia się w detektywa, który chce jak najszybciej odnieść sukces tak jak dwójka bohaterów przed zachodem słońca. Pomaga im pies o imieniu Otto. My nie mamy psa, ale po lekturze słyszę „ - mamo ja też bym chciał mieć takiego mądrego pieska”.
Biuro Detektywistyczne nr 2 w trzecim tomie próbuje rozwikłać łamigłówkę - kto omal nie potrącił staruszki Nory. Padają pierwsze pytania: kto może mieć czerwony samochód? Kto jest podobny do Elvisa? Kto kupił maskę? Kto obrabował bank? Z każdą stroną pytań przybywa.
Cieszę się, że syna interesują bardziej książki niż gry komputerowe. Moim zadaniem jest podtrzymać to zainteresowanie jak najdłużej. Czekamy na kolejną część przygód Tiril i Oliviera. Serdecznie polecam.
Mama Kasia