Jak to dobrze, że powstały takie książki jak ta – Agnieszki Tyszki pt. Koniki z Szumińskich Łąk!
O tym, że niełatwo jest nauczyć się płynnie czytać wiedzą zarówno uczniowie młodszych klas szkoły podstawowej, jak i ich rodzice, czy nawet dziadkowie. Niełatwo też utrzymać owo zainteresowanie (szczególnie dłuższym tekstem!), kiedy wokół nas dominują krótkie (często obarczone błędami językowymi) komunikaty! Z pomocą „galopuje” już :) seria o konikach z szumińskiej stajni: August, Roki, Marcysia, Dziunia, Aprilek.
Każdy z tych koni jest inny, a przez to tak frapujący! Różnią się one wiekiem, „wzrostem”, maścią…, a przede wszystkim temperamentem! Wszystkie jednak są bardzo sympatyczne i oddane swoim nowym przyjaciołom.
Tym razem głównym bohaterem książeczki jest Aprilek. Jego (i swoją zarazem historię) opowiada Klara, on sam „wyraża” swoje zdanie we fragmentach zapisanych pochyłą czcionką. W historyjce występują zarówno osoby dorosłe, jak i dzieci, na uwagę zasługuje postać niepełnosprawnego chłopca. Bruno chociaż porusza się na wózku inwalidzkim, zaraża swoim poczuciem humoru, wigorem i radością życia. Imponuje wiedzą o koniach. (Powieść uczy więc tolerancji i zachęca do przyjrzenia się światu z trochę innego niż nasz własny punktu widzenia!)
W książce poruszone są problemy bliskie młodemu czytelnikowi. Tłem opisywanych wydarzeń są przepiękne szumińskie łąki, książka wskazuje więc na urodę otaczającego świata. A ponieważ dominującymi bohaterami są tu jednak zwierzęta, powieść uczy też odpowiedzialności i troski o nie.
Co cenne autorka ujęła tu także lokalny koloryt wioski. Opis kiszenia kapusty bosymi nogami jest zachwycający i zadziwiający dla wychowanych w mieście dzieci: Juz nie ta uroda, już i nie ta siła, cobym ja kapusty beckę ukisiła, fiuuu! Nie mniej zaskakująca jest też pogoń za lisem!
Gorąco polecam nie tylko na wakacje!
Anna Kowalska