I jak tu żyć bez deszczu? Miał przyprowadzić wiosnę... Co ma budzić do życia osobliwych mieszkańców Bardzo Spokojnej Okolicy? Ani nie można zabrać się za wiosenne porządki... Ani patrzeć przez okno, bo tam szarzyzna i smutek. Nie zakwitną kwiaty w ogródku... Owadzim mieszkańcom owej Okolicy smętnie i źle. Trzeba koniecznie odnaleźć deszcz!
Poruszająca się rowerem Pani Ćma, krzątająca się wśród rabatek w ogrodzie Niesiebądka, licząca sto dwanaście wiosen Prudencjanna i inne osobistości tęskniły za deszczykiem i wiosennym ciepłem. Tymczasem wieści niosły, że w pobliżu powstaje SPA. Cóż to za twór? Smocze Pole Animacji? Słoneczne Pole Atrakcji? Stała za tym ponoć czarownica! Może miała coś wspólnego z zagubionym deszczem? Na szczęście ta i inne zagadki zostały rozwikłane! Na szczęście na pomoc przybył inspektor Nielubiec w kraciastym kapeluszu. Na szczęście udało się – deszcz przyniósł wiosnę a wraz z nią nadzieję na zmycie szarości i smutku!
Akcja książki – wszak osadzona w Bardzo Spokojnej Okolicy – posuwa się powoli, nie można jednak rzec, że leniwie, bo mieszkańcy ciągle coś robią: to szukają, to giną, to się znajdują... Mieszkańcy szczególni i budzący sympatię: żyją swoim życiem.
Autorka potrafiła zbudować urokliwy klimat: z poetyckim zacięciem odmalowuje świat, w którym to, co tradycyjne, zderza się z nowoczesnością. Chce się w tym świecie zagłębić, razem z owadami ruszyć na poszukiwania. Chce się zatrzymać na dłużej przy bajkowych ilustracjach. Miło w tej Bardzo Spokojnej Okolicy. Zajrzyjcie...
To książka o tęsknocie, o potrzebach, ich braku i jednoczeniu się. W świecie owadów, w którym żaden pająk czy gąsienica nie budzą odrazy ani strachu. Miła opowieść dla najmłodszych, lekka, przyjemna, napisana pięknym, poetyckim językiem – choć wygląda na kryminał i detektywistyczną łamigłówkę, choć faktycznie tropienie staje się nadzieją na wiosenne zmiany – to bliżej jej do nostalgicznej, opiewającej piękno przyrody opowieści.
Mama Anna
Anna Kossowska-Lubowicka