Juho marzył o tym, by mieć własnego kota. Co prawda wcześniej chciał nowy komputer, ale pod wpływem późniejszych wydarzeń to właśnie kot okazał się najbardziej pożądanym prezentem. Zanim to się stało - spotkał ich aż siedem. U staruszki – babci Sirkki mieszkała cała kocia gromada, chłopiec zaprzyjaźnił się z nimi.
Nawet nie przypuszczał, że ta znajomość to początek wspaniałych przygód – zupełnie niecodziennych. Dzięki temu, że zaczął rozumieć kocią mowę, mógł uczestniczyć w tajnej misji, a posłużył mu do tego rower. W ten sposób Juho stał się kocim taksówkarzem, zaś rower taksówką. W jego działaniach pomagała poznana dziewczynka, starsza od niego Miarka. Mąż babci Sirkki zmarł, trudno jej było poradzić sobie samej. Czemu nie próbować znaleźć jej nowego mężczyzny?
Poszukiwania, tropienie, nowe osoby – życzliwe i mniej, kłopoty, intrygi i zwycięstwa. I wreszcie ostatni przed zimą kurs, a jednocześnie długo wyczekiwana niespodzianka: Juho dostaje kota. To była zapowiedziana wcześniej nagroda. Kocia mama rodzi szóstkę kociaków, które dzięki wcześniejszym poszukiwaniom mają zapewnioną opiekę. Wszyscy, którzy pomagali kotom zostali zaproszeni na kończące opowieść przyjęcie, mogą wybrać sobie tam po kocie. Tylko jak dotrzeć do bezdomnego? Gdzie on jest? I jaki los go potem spotka? Oczywiście opowieść kończy się dobrze – dla wszystkich.
Kociej opowieści słucha się bardzo przyjemnie, czytająca ją Joanna Pach-Żbikowska próbuje naśladować głosy różnych bohaterów – kobiet, mężczyzn, starszych i młodszych, a do tego mówiących kotów. Powieść intryguje, wciąga, zachęca do dalszego słuchania, odkrywania kolejnych tajemnic, nasiąknięta jest życzliwością i ciepłem. Wartka akcja, ciekawa fabuła, na pewno zainteresują młodych czytelników, a właściwie słuchaczy.
Mama Anna