Ta książka, mająca dość sporą objętość, trafiła do rąk mojej 17-letniej chrześnicy, która leżąc w szpitalu po drobnym zabiegu chirurgicznym, chcąc, nie chcąc, oddała się lekturze. Wiadomo, że dzisiejsza młodzież żyje w erze kultury obrazkowej i trudno zachęcić kogoś do "połknięcia" takich chociażby klasyków, jak Tolkien, nie mówiąc już o mniej popularnych autorach i tytułach. Ale przykucie do szpitalnego łóżka oraz brak innych atrakcji spowodowały, że moja chrześnica wciągnęła się w klimat tej powieści o... no właśnie - o czym? Bo przecież nie do końca tylko o magii, czarach i tajemniczych stworach, żyjących w magicznym świecie. Tak naprawdę jest to historia o uniwersalnym przesłaniu, mówiąca o tym, że w jedności siła, ucząca, czym jest godność i wolność, wskazująca gdzie szukać radości życia. Fakt, że Kasia po przeczytaniu Ostatnich zaklęć, zapytała - Ciociu, a nie masz czasem innych części tej książki? - świadczy, że nie do końca szpitalna nuda była motorem pokonania tych kilkuset stron, lecz zaprezentowana w powieści wartka akcja, wzruszenia, ironia oraz odwieczna walka dobra ze złem.
Aneta Szymańska-Kubiak