Zaryzykuję stwierdzenie, że każde dziecko w Polsce zna przynajmniej jeden wiersz Juliana Tuwima. Fenomen jego rymowanek tkwi zarówno w trafnym ujmowaniu otaczającej rzeczywistości, ale i w prawdziwym majstersztyku w zakresie posługiwania się językiem polskim. Czyli z jednej strony, teksty literackie wychodzące spod pióra Tuwima są atrakcyjne dla dzieci, bo pokazują świat z ich perspektywy, a z drugiej strony, stawiają przed dzieckiem poprzeczkę edukacyjną, naturalnie zanurzając w rewelacyjnych zawiłościach i poprawnym stosowaniu naszego ojczystego języka.
Tę konwencję Tuwima podjęli wybitni współcześni poeci, tworząc zbiorek wierszy inspirowanych jego twórczością. Utwory podzielone są na sześć stacji-tematycznych rozdziałów. Pretekstem do napisania poszczególnych wierszy, były konkretne fragmenty zaczerpnięte z twórczości Tuwima. Zaczytując się w Tuwimowie odnajdujemy dorosłego Grzesia, który, wyrósł ze wszystkiego, tylko nie z kłamania, poznajemy „koleżankę pana Hilarego- panią Ewkę, która zgubiła soczewkę, a może dwie - kto to dzisiaj wie? Poznajemy dalsze losy Abecadła, które chociaż z pieca spadło, nie ucieka od Tuwima, tak jak radzi lekarz w wierszu Pawła Wakuły.
Najbardziej ujął mnie jednak Gabryś, który w interpretacji Agnieszki Frączek wcale nie jest głupi. „Każdy przecież czasem pragnie gwiazdki z nieba - to Gabryś ten pomysł niechcący nam sprzedał. Taki był ten Gabryś. Dziwny? Cóż… możliwe. Lecz dzięki Gabrysiom żyje się szczęśliwiej”. Dziękuję pomysłodawczyni, Kalinie Jerzykowskiej i wydawnictwu Literatura za ten wspaniały pomysł ubrania w nowe rymy wierszy Tuwima. Gorąco polecam do wspólnego rodzinnego czytania z dziećmi, szczególnie w wieku wczesnoszkolnym.
Mama MałGosia