Pamiętam doskonale czas tuż po urodzeniu córeczki. Świat przewrócił się do góry nogami. I niestety nie byłam zadowolona i szczęśliwa. Jednak ku uciesze wszystkich ten najgorszy okres szybko minął. Pamiętam dokładnie pobudki co dwie godziny, notoryczny brak snu, gorączka na zamianę z dreszczami, płacz w poduszkę.
Wydawało mi się, że moje życie sprowadziło się do jednego zajęcia: ciągłego karmienia i karmienia. Z tym karmieniem jeszcze było bardzo źle na samym początku, bo ból był tak silny, że kiedy miałam karmić, to trzęsłam się strachu i ryczałam jak bóbr. Wydawało mi się, że tonę w chaosie, że niczego nie ogarniam, że niczego nie mogę zapamiętać. Nawet wtedy nie pomyślałam, że istnieje coś takiego, jak plan aktywności.
Trafił w moje ręce niedawno i od razu bardzo mi się spodobał. Będę go trzymała dla kolejnego dziecka. Jest dość mały, więc łatwo spakować go do torebki. Jest to swego rodzaju kalendarz aktywności naszego dziecka, w którym możemy zapisywać najważniejsze informacje. A że po porodzie różnie bywa i jeszcze brak snu, to niestety zapominamy o wielu rzeczach. Dni i noce są tak do siebie podobne, że ciężko nam powiedzieć, co się działo dwie godziny wcześniej. W tym momencie może nam się przydać dzienniczek.
Każda doba podzielona jest na dwie części: dzień maluszka i noc maluszka. W czasie dnia możemy zaznaczać, jak długo trwały drzemki naszego dziecka, z której piersi było karmione i kiedy to było dokładnie, kiedy zrobiło siku, kiedy kupę. Oprócz tego znajdziemy także miejsce na zapisanie, jakie leki należy dać dziecku, czy pojawiły się jakieś alergie, wysypki, a także kiedy dziecko się pierwszy raz uśmiechnęło. Do planu aktywności dołączony jest także niezbędnik mamy, w którym znajdziemy m.in. informacje o rozwoju dziecka miesiąc po miesiącu, skoki rozwojowe, siatki centylowe, podstawy pielęgnacji maluszka, szczepienia, pierwszą pomoc, becikowe. Czyli swego rodzaju mała skarbnica najważniejszych informacji.
Polecam tę pozycję z czystym sumieniem, choć osobiście jeszcze go nie przetestowałam. Pamiętam, jak zapisywałam sobie wszystko na jakichś skrawkach papieru. Oczywiście skrawki zawsze ginęły, a wraz z nimi wszystkie informacje. Polecam, więc młodym matkom. Z takim notesem wszystko będzie łatwiejsze.
mama Aurelia