Pomimo że Szymek w krainie nudzimisiów to już czwarta z kolei książka o przygodach rezolutnego przedszkolaka Szymka i jego niezwykłych przyjaciołach, Nudzimisiach, to mój pierwszy kontakt z tą serią. Kontakt, który zaowocował miłością od pierwszego przeczytania!
W tej części Szymek znalazł się w krainie Nudzimisiów, gdzie cudował i cudował, aż doprowadził do zniknięcia ulubionego hamaka Czarusia, co z kolei doprowadziło do obrażenia się Nudzimisia i jego wyprowadzki w naprawdę odległe miejsce. W związku z zaistniałą sytuacją wraz z pozostałymi przyjaciółmi Nudzimisiami Szymek organizuje wyprawę poszukiwawczą i tym sposobem trafiają do Lasu Marzeń.
Las Marzeń wydaje się krainą idealną dla wszystkich przedszkolaków i Nudzimisiów, tu spełniają się wszystkie marzenia! Ale czy spełnianie się wszystkich marzeń o tak, po prostu, nawet bez konieczności ich wypowiadania daje radość i szczęście? Okazuje się, że sprawa nie jest taka prosta, podobnie jak sprowadzenie Czarusia do domu…
Książka bardzo przyjemna w odbiorze, dowcipna, zawierająca dużo mądrości życiowych i wniosków na temat tego, co tak naprawdę w życiu każdego przedszkolaka jest najważniejsze. Bez wątpienia sięgnę po wcześniejsze książeczki z tej serii!
Na koniec przyznam się, że sama próbowałam wywołać jakiegoś Nudzimisia, niestety głośne wołanie "Nuuuuudzi mi się! Nuuuuudzi mi się!" w moim przypadku nie przyniosło oczekiwanego skutku… Być może Nudzimisie przybywają tylko do baaaaardzo znudzonych i ciekawych świata przedszkolaków.
Monika Czapka