Szymek w krainie nudzimisiów to już czwarta część niezwykłych opowieści o przedszkolaku Szymku i jego nudzimisiowych przyjaciołach. Jak sam autor Rafał Klimczak mówi – najbardziej tajemnicza. Czytelnicy się nie zawiodą!
Tym razem chłopiec, który umie cudować (czytaj: robić rzeczy cudowne lub cudaczne) staje się ofiarą swoich eksperymentów. Doprowadza do tego, że znika ulubiony hamak Czarusia a wraz z nim jego właściciel i tu zaczyna się przygoda.
Przyjaciele muszą pokonać wiele przeszkód, aby wyjaśnić tajemnicze zniknięcie nudzimisia. To, co ich spotyka w Górach Lodowych, na Dzikiej Łące i w Lesie Marzeń sprzyja wyciąganiu wielu wniosków. Wkrótce bohaterowie stwierdzają, że Las Marzeń to kraina samolubów i leni. Niestety nie można tam marzyć, ponieważ wszystko się zaraz pojawia, nie można otrzymanym szczęściem z nikim się dzielić, spełnianie marzeń za wszelką cenę też nie jest dobre. Smutkiem napełnia los wędrującego drzewa, które spełniło sen o podróżach za cenę samotności, braku przyjaciół i rodziny.Co pomoże Szymkowi wyrwać przyjaciół z dziwnej krainy, tego nie mogę zdradzić, ale to piękne i bardzo realistyczne uczucie…
Uważam, że książka jest doskonałym materiałem do uspołeczniania przedszkolaków. Decydują o tym proste przekazy, wiele jasnych komunikatów o funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej, trochę nowych słówek i pojęć do opanowania, takich jak autorytet, miłość do rodziców oraz zwrócenie uwagi na złudne zaspokajanie szczęścia w grach, w których każdy jest mistrzem.
Książka pięknie wydana edytorsko, ilustracje autorstwa Agnieszki Kłos-Milewskiej wykonane kredkami dobrze współgrają z treścią i wzbudzają wiele sympatii dla bohaterów opowieści. Uśmiech wzbudzi również Słowniczek Krainy Nudzimisiów, w którym między innymi czytamy o małym zwierzątku Szczypaku pomagającym samolubom pozbyć się wad, Skaczących jagodach uciekających przed łakomczuchami czy dziwnych roślinach Talerzowcach wypełnionych smacznym obiadem, których nie trzeba myć.
Książkę polecam do głośnego czytania przez rodziców, bo chociaż litery są dość duże, to jednak z objętością (128 stron) niewielu przedszkolaków sobie poradzi.
Anna Żaczek