Warszawa

Recenzja książki:

Dom

Dom

J. Patrick Lewis
Roberto Innocenti (Ilustr.)
od 5 do 9 lat
PATRONAT

Malowana obrazami i opowiedziana wierszem historia

To, co przede wszystkim przychodzi do głowy, kiedy trzyma się w ręku Dom to myśl, że oto ma się przed sobą przepiękny album, malarską wizję, która trafia bezpośrednio do uczuć i wyobraźni. Dom to historia, przemijanie, ale i pewien rodzaj stałości. Bo przecież powstał on w 1656 roku, roku zarazy, i wciąż trwał. Trwał mimo zawirowań, przeciwności losu, wichur, dziejowych zakrętów. Dowiadujemy się o nim na nowo już w 1900 roku, kiedy to został odkryty przez grupę dzieci.


Chociaż historia w książce to historia XX wieku, to może też nasza własna? Kolejne piękne, nostalgiczne, pełne szczegółów obrazy zawsze uwypuklają głównego bohatera i narratora jednocześnie – DOM. Choć życie, przypuszczamy, że toczy się też w środku (nie jest to pokazane na obrazach) najintensywniej jest w jego otoczeniu. To, co wewnątrz, jest pewną tajemnicą. To, co na obrazach na zewnątrz, wciągająca artystyczną podróżą, do której autor nas zaprasza. Tu rezolutnie bawiące się dzieci, tam kobiety machające na pożegnanie, to znów goście weselni.

 

Jest też śmierć, pogrzeb, wojna, rozpacz, bo to wszystko być musi. By potem ustąpić miejsca zabawie i olbrzymim zmianom. Czy na lepsze? Czy po tych zmianach wciąż dom będzie tym samym domem?


Nie bez znaczenia jest fakt, że tyle napisałam o obrazach, chociaż jest też tekst – poetycka opowieść wierszem pisana (jedynie wstęp – jakby sposób przedstawienia się przez DOM – jest napisany prozą), która nie poruszyła mnie tak jak opowieść snuta pędzlem... Tekst nie jest łatwy, bardziej dorosły, poważny. Dlatego chyba częściej myślę o Domu jako o opowieści obrazowej (bo nie można napisać, że obrazkowej, to by było za mało), z której z wypiekami na twarzy można wiele wyczytać i niejednokrotnie do niej wracać. Dom jest po prostu piękny.

 

mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć