Bardzo podobała mi się opowieść sroczki o celniku Zacheuszu, który oszukiwał ludzi i nikt go nie lubił. Sroczka siedziała na drzewie w gnieździe, gdzie miała skradzione skarby. Patrzyła, co się dzieje wokół. Widziała tłum ludzi, a na samym końcu stał Zacheusz. Był on niski i gruby. Niestety nie mógł się przecisnąć przez tłum, żeby zobaczyć Jezusa. Wszedł więc na drzewo. Przechodząc, Jezus zatrzymał się przy drzewie i zobaczył skarby sroczki oraz Zacheusza siedzącego na gałęzi. Jezus
postanowił, że zatrzyma się u niego. Wszyscy ludzie byli bardzo zdziwieni. Jezus długo rozmawiał z Zacheuszem. Potem Zacheusz wynagrodził wszystkich, kogo oszukał, rozdając swój majątek. Sroczka również oddała wszystko to, co wcześniej ukradła. Ja również wiem, że nie można nikomu nic zabierać.
Karolinka, 8 lat