Uwielbiam Trójkę. Miłością tą zaraził mnie mój obecny mąż, gdy jeszcze mym mężem nie był. Można by rzec, że on sam przejął ją wraz z mlekiem matki. W jego domu rozbrzmiewała bowiem "od zawsze". Miałam więc okazję słuchać jej przy każdej wizycie, a później już sama – na własnym sprzęcie. Zaczęło się od listy przebojów Marka Niedźwieckiego. Za nią poszły kolejne audycje. Z niecierpliwością czekałam na poranny głos Wojciecha Manna, który był oznaką mojego ulubionego dnia tygodnia – piątku. Uśmiech na mych ustach zawsze potrafił wzbudzić Artur Andrus, a te jego piosenki! No, a skoro o piosenkach i o Trójce mowa, to koniecznie wspomnieć muszę "Karpia". Tak, bez "Karpia" Święta Bożego Narodzenia nie byłyby już takie same.
No dobrze, ale co ta uwielbiana przeze mnie Trójka może mieć wspólnego z bajkami dla dzieci? Okazuje się, że wiele, bo oto nakładem Wydawnictwa Znak Emotikon ukazała się książka (ba, księga!) z baśniami Andersena i braci Grimm specjalnie wybranymi przez trójkową ekipę. Po cóż? Ano po to, by przy okazji 50-tej rocznicy radia pokazać młodym ludziom, że te poważne głosy, które słyszą w odbiornikach, też kiedyś były młode i piskliwe. Oj, wiele się od tamtej pory zmieniło, ale wybór baśni zdecydowanie pokazuje, że są rzeczy, które pozostają niezmienne. Baśnie, zawarte w nich wartości i... słuchanie Trójki.
Zajrzyjmy jednak do książki. Wewnątrz czeka na nas 12 historii. Większość dobrze nam znana. Znajdziemy tu: Brzydkie kaczątko, Jasia i Małgosię, Paluszka, Królową Śniegu, Dziewczynkę z zapałkami, Nowe szaty cesarza, Kopciuszka, Czerwonego Kapturka, Śpiącą królewnę, O wilku i siedmiu koźlątkach, Śnieżkę oraz Księżniczkę na ziarnku grochu. Wszystkie one zilustrowane zostały nie klasycznie, lecz "po-nowoczesnemu" przez Tomka Kozłowskiego. Każdą z nich zaś poprzedza dwustronicowa zapowiedź. Poznajemy w niej kolejnych dziennikarzy Trójki (Wojciecha Manna, Barbarę Marcinik, Marcina Łukawskiego, Marka Niedźwieckiego, Kubę Strzyczkowskiego, Agnieszkę Szydłowską, Małgorzatę Maliborską, Piotra Stelmacha, Artura Andrusa, Michała Olszańskiego, Piotra Barona oraz Magdę Jathon). Tych, którzy daną baśń dla nas wybrali. Dowiadujemy się, jak wyglądało ich dzieciństwo i droga do kariery oraz dlaczego dany utwór wytypowali. Wszystkie komentarze podane są z charakterystycznym dla danej postaci humorem oraz – w niektórych przypadkach – doprawione szczyptą ironii. Uwielbiam dobrze podane baśnie, ale te zapowiedzi – po prostu kapitalne! Dzieci dostrzegą w nich coś zupełnie innego niż dorośli. Tak, tak, bo i dorośli świetnie odnajdą się w tej książce, w końcu sam tytuł już rzecze: "Dla DOROSŁYCH i dla dzieci...".
PS. Zapomniałabym! Poza wymienionymi już dziennikarzami, jest jeszcze Michał Nogaś – zwany Kronikarzem, który napisał wstępne Słowo od skryby, ale też wymyślił i zredagował cały projekt.
Znacie, lubicie trójkowych dziennikarzy? Koniecznie przeczytajcie książkę! Nie znacie, nie lubicie – też po nią sięgnijcie. Fajnie napisana, ciekawie zilustrowana. Taka inna niż większość dostępnych na rynku klasyków. Ot, choćby dlatego, warto!
mama MałGośka