Koszmarnego Karolka większości z Was nie trzeba zapewne przedstawiać. To postać ciesząca się tak dużą popularnością, że doczekała się już dziesiątek tomów. Takich i dla starszych, i dla młodszych czytelników. Co ich przyciąga? Niesforny charakter bohatera przedstawiony w poszczególnych opowiadaniach czy nawet w całych ich zbiorach. Tym razem jednak książka ma nieco inny styl. To piąty już na polskim rynku księgarskim zbiór karolkowych kawałów. Po Dożartych żartach, Jeszcze bardziej dożartych żartach, Arcydożartych żartach i Żerze dla kawałożerców nadeszła pora na Gagi Gangu Purpurowej Ręki.
Kolejny tomik z dowcipami to ponad 70 stron dobrego humoru. Często abstrakcyjnego. Przepełnionego zabawami słownymi (takimi niezbyt skomplikowanymi – na poziomie dzieci szkolnych). Czasem – jak przystało na Karolka – niesmacznymi. Głównie w postaci pytań. Wiecie – na przykład – jak nazywa się orka w ubikacji? Sikorka, oczywiście! A jakie zwierzę nie lubi chodzić do toalety? Antyklopa. Jeśli jesteście rodzicami i macie właśnie zniesmaczone miny, to bądźcie pewni, że ten humor przypadnie do gustu Waszym dzieciom. W końcu od najmłodszych lat szukają one choćby najmniejszej formy buntu. Czemu więc nie zafundować im takiej, którą sami mamy pod kontrolą? Wciąż nie jesteście przekonani? Przypomnijcie więc sobie dowcipy, jakie sami ostatnio słyszeliście. Teraz rozumiecie?
Na koniec jeszcze coś całkiem przyzwoitego w formie standardowego dowcipu. Są i takie!
"Gość w eleganckim hotelu zwraca się do kelnera:
- Chciałbym zamówić dwa jajka na miękko, jedno niedogotowane, a drugie gotowane zbyt długo, plasterek stwardniałego boczku i przypaloną grzankę.
Kelner odparł: - Ależ proszę pana, nie możemy podać czegoś tak obrzydliwego!
- A czemu nie? - spytał gość - Wczoraj jakoś się dało".
Mama Mał-Gośka