Pamiętam, kiedy byłam małym dzieckiem, to zawsze kusiły mnie tajemnicze drzwi na strych albo stara szafa mojej babci, w której można było znaleźć same cuda. Książeczka ta jest pewnego rodzaju wspomnieniem moich lat dziecinnych. Choć muszę przyznać, że rewelacji nie ma. Podoba mi się nietypowy format książki, jednak ilustracje są mało pomysłowe. Stanowią jedynie ledwie widoczne tło dla tekstu.
Zaproście swoje dzieci do spotkania z Olą i Pawełkiem, którzy odkrywają, że w tajemniczej szafie na strychu mieszkają równie tajemnicze i czarodziejskie zabawki. Babcia pozwoliła dzieciom otworzyć drzwi starej szafy. A w środku… trochę mniej czarodziejsko niż zapowiedź na początku opowieści. Dzieci znajdą starą hulajnogę, misia… i co jeszcze?
Zabrakło mi tutaj dodatkowych opowieści związanych z wyciąganymi przedmiotami. Zrobiło się mało czarodziejsko. Ciepłe i pastelowe barwy ilustracji też jakoś nie przyciągają uwagi. Czy warto sięgnąć po nią i przeczytać? Decyzja należy do was.
mama Aurelia