Diego - kot Krzysztofa Kolumba to świetna lektura adresowana, jak podaje jej wydawca - Wydawnictwo Dookoła Świata, do dzieci w wieku 7-14 lat. Jednak, dzięki ciekawej tematyce oraz oddającym klimat tej niezwykłej opowieści ilustracjom Artura Gołębiowskiego, książka ta zainteresuje również nieco młodszych czytelników (nawet 5-, 6-latków). Jej autor, światowej sławy żeglarz, Andrzej Urbańczyk, zabiera nas bowiem w historyczny, obfitujący w szereg przygód rejs na podbój Nowego Świata. Cała opowieść pisana jest z perspektywy jej uczestnika - tytułowego kota Diego, który z dnia na dzień zostaje pokładowym kotem Wielkiego Nawigatora - Krzysztofa Kolumba.
Choć licząca sobie aż 72 strony książka Diego - kot Krzysztofa Kolumba pisana jest miejscami, na pierwszy rzut oka, nieco archaicznym językiem pełnym terminów z dziedziny geografii i żeglarstwa, to jednak trudno się od niej oderwać. Owa relacja z historycznego rejsu trzyma bowiem w napięciu, a obce początkowo dziecku słownictwo jest na bieżąco wyjaśniane na kartach książki (w jej tekście lub tuż pod nim). Sama opowieść wciąga tak bardzo, że z moim 6-latkiem przeczytałam ją w dwa popołudnia.
Diego - kot Krzysztofa Kolumba świetnie łączy przyjemne z pożytecznym, bowiem podczas lektury czytelnicy poznają historię (okoliczności odkrycia Nowego Lądu przez Krzysztofa Kolumba), wzbogacają swą wiedzę o świecie (pojęcie kulistości Ziemi, do czego służy kompas i mapa) oraz zakres słownictwa, a nade wszystko udają się w fascynującą podróż - co prawda palcem po mapie, ale stąd już tylko krok do podróży po globusie... i rozpoczęcia dalszych czytelniczych odkryć geograficznych.
Moja pociecha była zachwycona pokładową relacją kota Diego i już kilkakrotnie wróciliśmy do jej lektury. Widząc entuzjazm, z jakim mój syn słucha tej opowieści i śledzi trasę rejsu na globusie, gorąco polecam tę książkę wszystkim małym, ciekawym świata czytelnikom i ich rodzicom!
mama Karina