Niestety włos mi się jeży na głowie, kiedy do mych rąk trafia pozycja skierowana do najmłodszych, w której znajduję błędy: czy to gramatyczne - chociażby używanie niepoprawnych przypadków (np. "włosy opadające prawie na obłoczka", "podniosła ostrożnie obłoczka), czy interpunkcyjne (między innymi ewidentny brak lub nadmiar znaków interpunkcyjnych), stylistyczne. A tu znalazłam niestety sporo takich i innych niepochlebnych przykładów, wielokrotnie powtarzanych. Trudno mi się pogodzić z tym, by pozycje dla dzieci sprawiały wrażenie napisanych w pośpiechu, zredagowanych niedbale...
W czasie czytania mieliśmy wrażenie, że dałoby się "wycisnąć" z książki jedną piątą tak, by meritum było wciąż zachowane. Bo książeczka sprawia wrażenie przegadanej, sztucznie rozbudowanej tak, że w pewnym momencie można się pogubić w opisach, nic nie wnoszących epitetach, jakoś niezgrabnie skonstruowanych zdaniach. I chociaż zamierzenie było pewnie szczytne - efekt nie przekonuje mnie wcale...
mama Anna