Warszawa

Recenzja książki:

Oskar Pill i Zakon Medykusów

Oskar Pill i Zakon Medykusów

Eli Anderson
od 9 do 13 lat
PATRONAT

Powiew czegoś nowego

Książka napisana przez paryskiego psychiatrę i onkologa dziecięcego to powiew czegoś nowego wśród modnych ostatnio młodzieżowych powieści o wampirach.
Bohaterem jest dwunastoletni chłopak mieszkający wraz z mamą i starszą, „lekko” zakręconą siostrą w Pleasantville. Ma kilku bliskich przyjaciół oraz wrogów, jednak jego życie nie różni się od życia innych dzieci. Do czasu…


Pewnego wieczoru w domu Oskara pojawia się tajemnicza starsza pani. Mówi, że nadchodzą ciężkie czasy, że trzeba połączyć siły… Jednak mama Oskara w gniewie wyrzuca ją z domu i chłopiec niewiele z tego rozumie.


Następnego dnia, po odbytej karze za wcześniejszą bójkę, Oskar wychodzi ze szkoły później niż zwykle. Przed szkołą spotyka panią Withers – kobietę, która tak zdenerwowała jego mamę. Starsza pani wspomina ojca Oskara – Vitalego , który zginął w wypadku samochodowym, zanim chłopiec się urodził. Zapytana o to, co łączy ją z ojcem, kobieta odpowiada, że oboje mieli zdolność leczenia ludzi. To nie zgadza się z opowieścią mamy, która mówiła, że tata był pilotem…


Kiedy dochodzi do kolejnej rozmowy pani Pill ze starszą kobietą, Oskar dowiaduje się prawdy… Jego ojciec należał do Zakonu Medykusów – osób, które potrafią wejść do wnętrza organizmu (ludzkiego, zwierzęcego, a nawet roślinnego). Zakon od wieków toczy wojnę z Patologusami, którzy wewnątrz ciała wywołują choroby, wobec których prawdziwi lekarze są bezradni.


Kobieta twierdzi, że Oskar jest jednym z Medykusów i powinien stanąć do walki z Czarnym Księciem – największym z Patologusów. Ale najpierw chłopca czeka nauka przenikania do wnętrza organizmu, podróż po jego pięciu Uniwersach i zdobywanie Nektaru do kolejnych fiolek.


Kogo chłopiec spotka wewnątrz ludzkiego ciała? Jak można zatamować wylew? I czy Oskar napełni pierwszą fiolkę w Hepatolii? Odpowiedzi na pytania szukajcie w książce…

 

Karolina Pawlak

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć