Twoja kompetentna rodzina – to jeden z tych poradników, który nie udziela porad, ale rozjaśnia umysł. Już sam początek daje do myślenia: „O atmosferze panującej w rodzinie decyduje jakość wspólnego życia dorosłych. Ona nadaje ton życiu w domu.” I to zdanie powinno dawać się w prezencie każdemu młodemu rodzicowi. Żeby przestał stosować metody wychowawcze, ale tworzył w domu miłą, spokojną atmosferę i żeby umiejętnie rozwiązywał konflikty. Nie tylko te z dziećmi.
Jak cudownie jest nie czytać o kolejnej jedynej słusznej metodzie wychowawczej. Co nie oznacza, że książka namawia do bezrefleksyjnego rodzicielstwa. Wręcz przeciwnie. Namawia do poszukiwań i podejmowania prób. Zgodnych z nami i naszymi wartościami. Do działań pozwalających nam na życie w zgodzie, ze sobą, w związku, z dziećmi.
Taka droga łatwa nie jest. O ile łatwiej byłoby dostać szablon, który można by przyłożyć do każdego dziecka i kazać mu się do niego dostosować. Co oczywiście wielokrotnie w pośpiechu, ze zmęczenia czy bezradności robimy. Książka nam jasno przypomina: NIE ISTNIEJE MATEMATYCZNA FORMUŁA SZCZĘŚCIA. Dlatego sposób bycia naszych sąsiadów i ich sposób na wychowywanie dzieci nie musi być naszym sposobem. A my również nie powinniśmy go narzucać innym. Bo wszyscy się między sobą różnimy i inaczej postrzegamy podstawowe wartości. Czym innym dla każdego są podstawowe pojęcia: granice, troska, poświęcanie uwagi.
Jako rodzice powinniśmy odpowiedzieć sobie uczciwie: jacy jesteśmy i co jest dla nas ważne. Żeby nasze rodzicielstwo wynikało z nas, a nie ze sztucznych metod, gdzieś na szybko znalezionych w Internecie. Co tak naprawdę denerwuje nas w zachowaniu naszych dzieci, a co nas denerwuje, ponieważ myślimy, że jest źle odbierane przez innych.
Autor boleśnie uświadamia nam, jak nasza niewiedza, działanie po omacku wpływa na dziecko i pomimo tego, że podkreśla, że idealni rodzice nie istnieją, to że wyłącznie oni są odpowiedzialni za kłopoty dziecka i to oni powinni wziąć za nie odpowiedzialność. To bardzo boli, bo czytając o swoich błędach, widzimy konsekwencje, jakie mogą wywołać. Gdy dzieci karzemy, gdy nimi manipulujemy, gdy nie szanujemy ich granic. Pocieszający jest fakt, że robimy to z miłości i niewiedzy. A fakt, że sięgamy do literatury jest formą refleksji i dążenia do poprawy.
mama Beata