„To jest książka o życiu” powiedziała moja dziewięcioletnia córka po przeczytaniu Idy, koni i reszty świata. I rzeczywiście coś w tym powiedzeniu jest, bo moje wrażenie było podobne. Oto pojawia się problem, przed którym stają dzieci czasów współczesnych - emigracja rodziców, przeprowadzka do innego kraju w poszukiwaniu lepszych warunków bytu. Rodzice przede wszystkim dla swych dzieci chcą poprawy jakości życia, tylko że te dzieci, osadzone w przyjaźniach i swoich pasjach, nie rozumieją, na czym lepsze życie w obcym kraju bez przyjaciół i codziennych zwyczajów ma polegać.
I tak dzieje się w rodzinie państwa Wysockich. Na głowy dwóch sióstr spadają dwie niespodziewane informacje: o tym, że powiększy im się rodzina i że przenoszą się na dwa lata do Paryża.
Spodobał mi się sposób pokazania całej sytuacji oraz przede wszystkich uczuć dzieci, które ewoluują od buntu i strachu przed nieznanym do zaakceptowania i nawet polubienia nowych warunków. Autorka, Magdalena Zarębska, kreśli też portret rodziców, którzy rozmawiają ze swymi dziećmi, przekonują je do swych racji, a nie stawiają przed faktem dokonanym – chociaż prawdę mówiąc on się dokonał.
To również książka dla miłośników koni, bo podstawowym wątkiem jest wielka pasja tytułowej bohaterki do koni, jazdy konnej i wszystkiego, co z końmi ma związek. Na szczęście we Francji też są stadniny koni, a świat dzisiejszych czasów jest na tyle mały, że możliwe są wizyty przyjaciół, którzy przylatują samolotami, by się ze sobą spotkać.
mama MałGosia