To kolejna wypieszczona pozycja czytelnicza przygotowana przez krakowskie wydawnictwo BONA. Już samym swoim wyglądem kojarzy się z prezentem: jest okazała i elegancka. Rysunki w środku książki są piękne i od razu kojarzą się z czasami dzieciństwa, kiedy piękny rysunek, najlepiej Marcina Szancera, stanowił podstawę książki dla dzieci, gdyż pobudzał wyobraźnię.
Rozpoczynając czytanie skrzatów spodziewałam się opowieści na kształt książki „O krasnoludkach i sierotce Marysi” Marii Konopnickiej. Po przeczytaniu okazało się jednak, że jest to raczej skrzacia encyklopedia, jak najbardziej aktualna w dzisiejszych czasach.
Największe zaskoczenia jakie spotkały mnie w trakcie lektury:
Dodatkowym elementem poznawczym książki jest przyroda: pięknie narysowane zwierzęta i rośliny z którymi krasnale żyją na co dzień i które dzięki temu stają się nam bliższe. Pomimo grubości książkę czyta się bardzo szybko.
Polecam tę książkę szczególnie dla dzieci, które zaczynają czytać same. Posiada wiele krótkich opisów, które nawet dziecko rozpoczynające czytanie może samodzielnie odczytać. Być może po przeczytaniu wasze rodzinne tradycje wzbogacą się o zwyczaj… pocierania się nosami na dzień dobry i dobranoc.
mama Gosia