Bohater to ktoś, kogo nie tylko można kojarzyć z czasami wojennych zmagań, rewolucyjnych zrywów, okresów niewoli. To ktoś, kto może mieć kilka lub kilkanaście zaledwie lat i żyć w zupełnie współczesnych nam czasach. To ktoś, kto mimo tego, że na co dzień może wieść życie podobne do innych – w pewnym, niespodziewanym momencie wykazuje się szczególnym zachowaniem... Tak szczególnym, że ratuje życie innych, nierzadko narażając własne. Zachowaniem dojrzałym i odpowiedzialnym, godnym ze wszech miar nie tylko pochwały, ale i podziwu.
Takim właśnie – Małym Bohaterom – poświęcona jest ta książka. Bez patosu i niepotrzebnej eskalacji emocji opowiada o zwykłym życiu kilkorga dzieci i o wyzwaniach, z jakimi przyszło im się zmierzyć. To historie prawdziwe, to opowieści, które na szczęście kończą się dobrze. Ta książka to hołd złożony małym bohaterom i jednocześnie zachęta, by tych kilka numerów – 999, 998, 997 i 112 stało się obowiązkowym kanonem do zapamiętania, już przez najmłodszych. Nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać!
Wspomniany jest tu chłopiec ratujący tonącego kolegę. Bohaterką jest też dziewczynka, która potrafiła wezwać pomoc dla swej mamy, kiedy ta niespodziewanie zasłabła. Mało tego, że pomimo stresu nie straciła głowy – potrafiła jeszcze zadbać o młodszego braciszka, zrobić wszystko, by nie martwił się stanem mamy... Bohaterem jest chłopiec, który uchronił rodzinę przed zatruciem czadem. Również kolejny chłopiec, któremu udało się zadzwonić na policję, gdy w jego domu grasował włamywacz. Bohaterskim zachowaniem wykazał się młodzieniec, który wezwał straż pożarną, gdy zobaczył języki ognia w domu. Albo dziewczynki, które nie przeszły obojętnie obok leżącego mężczyzny, lecz zainteresowały się jego losem, dzięki czemu udało się przywrócić mu akcję serca i człowiek przeżył.
Te wszystkie dzieci wiedziały jak zareagować. Te wszystkie dzieci to Mali Bohaterowie. Warto zadbać, chociażby przy lekturze tej książki, o to, by nasze maluchy nie straciły głowy, gdyby przydarzyło się coś trudnego. Warto o tym rozmawiać i warto przeczytać te prawdziwe historie – pozytywne przykłady dziecięcych działań.
mama Anna