Wielbiciele elfów pewnie z przyjemnością sięgną po tę opowieść. Toczy się ona spokojnie, sielsko, leniwie, bo taki jest właśnie świat elfów – istnieje z dala od „zgiełku i hałasu wielkich miast”. Mnóstwo w niej szczegółowych opisów przyrody, zapachów, barw, zwyczajów panujących w lesie Shelter (który oznacza schronienie, zacisze)...
Pomimo tej atmosfery jakby uśpienia również tym światem czasem targają „przeciwności losu”, które zmuszają i naszych bohaterów do szczególnych działań – chociażby nalot armii termitów i konieczność udania się do świata ludzi po ludzkie łzy. Ci bohaterowie to księżniczka Divana i jej mąż Tyberiusz. Tyberiusza poznała, bo była nie tylko delikatna i bardzo piękna, ale i wyjątkowo dobra. Zaopiekowała się chorym jeżem, który potem przemienił się w przystojnego młodzieńca – późniejszego męża.
Opowiedział jej on, tyleż emocjonujące, co i obfitujące w trudne życiowe doświadczenia przygody. Ech, co to był za ślub! „Ptaszki świergotały, kwiatki kołysały się w takt muzyki, zwierzęta leśne klaskały w łapki...” Miłość, dobroć, przyjaźń, oddanie, bliskość to „prawa”, którymi rządzi się książkowy świat elfów... Pociągający!
Książka ładnie wydana – ilustracji jest niewiele, ale te, które są (całostronicowe) pomagają w wyobrażeniu sobie mieszkańców krainy elfów i ich napastników.
mama Anna