Książka detektywistyczna, pisana oczami dziecka. Bohater chce zostać detektywem, czyta książki detektywistyczne, ma własne biuro na strychu domu. Potrafi świetnie łączyć fakty, razem z Dominikiem rozwiązują kryminalną zagadkę.
Czas powieści rozgrywa się podczas ferii, w tym właśnie czasie jest włamanie do sąsiadki Kasandry. Kefirek razem z Dominikiem badają sprawę śmierci właściciela zakładu pogrzebowego. Część ich zagadki rozgrywa się na cmentarzu. Zamieszana jest w to mafia, przemyt papierosów i psie kupy, które pomagają im rozwiązać zagadkę. Bohater bardzo często używa stwierdzenia "obłęd w ciapki" co moim zdaniem jest charakterystyczne dla tej powieści. Książka jest świetną lektura dla tych którzy chcą zostać w przyszłości detektywem, oraz dla osób lubiące kryminały.
W książce jest pociągnięty także wątek młodszego brata, który chce bardzo mieć psa i rodzice wpadają na pomysł, by chodził z obrożą przyczepiona do smyczy. Pies wabi się "Suberbryś". Czyta się ją bardzo szybko, jest śmieszna, mimo swojej prostoty. Jest przykładem, jak można spełniać marzenia i jak pomóc policji w sprawie zabójstwa.
Gimnazjalistka