Warszawa

Recenzja książki:

Król na wagarach

Król na wagarach

Joanna Papuzińska
od 5 lat
PATRONAT

Czy kaszel, czy szelka?

„Król na wagarach” to zdecydowanie majstersztyk językowy! Autorka, w swych wierszykach (nic dziwnego, bo ekspertka w dziedzinie naszego ojczystego języka) sprawia wrażenie, jakby z lekkością, oczywistością bawiła się rymami, sylabami, literkami, jakby przychodziło jej to tak naturalnie, jak oddychanie. Oryginalne, inteligentne, dowcipne wiersze i opisują rzeczywistość, i sięgają też w świat fantazji, baśni.


Bo, o ile „krople na nosie”, sytuacja gdy „piorun trzaśnie” (z wiersza „Moja natura”) jest powszechnie znana, to z „Panią Potworką” (z utworu o tym samym tytule) już nie każdemu uda się porozmawiać. Króla na wagarach nie sposób nie wspierać w jego wędrówkach, nie roześmiać się na myśl o zacietrzewionym Piotrze o nazwisku... oczywiście, że Cietrzew, nie połamać języka na bohaterce kolejnego wierszyka – Konstantynopolitańczykowianeczce, nie dostać „grzybkowego zawrotu głowy” na myśl o „grzybostworach, grzybostrachach i upiorach”. Można urządzić i „turniej bzdur”, śmiejąc z młodego staruszka, malusieńkiego wielkoluda, czy łózka z makaronu.


Szczerze mówiąc, po pierwszym przeczytaniu zbiorku 4,5-letniej córce miałam wrażenie, że nie zachwyciły jej te dziwne wierszyki, że jest za mała, by zrozumieć językowe niuanse. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że codziennie do nich wraca, prosząc zwłaszcza o „bajkę szachrajkę” (w tekście pozmieniane są niektóre litery tak, że król siedzi na wronie, zamiast na tronie) i obydwa „wiersze po przekręcalsku” (tu pozamieniane i zaznaczone innym kolorem czcionki są całe sylaby w wyrazach tak, że wychodzi np. „marchałam krajewkę” zamiast „krajałam marchewkę”). Próbuje wszystko „odkręcać”. I do tego przypadła jej jeszcze do gustu zabawa z wierszyka „Łamisłówki” (ka – szel zamieniony na szel – ka).


Książka jest ładnie wydana i zilustrowana. Pewnie młodsze dzieci, dla których świat słowa, rymu jest jeszcze obcy, a poziom abstrakcji zbyt wysoki, nie zrozumieją przesłania, sensu, językowych tworów i żartu, ale już starsze przedszkolaki mogą wprawiać się w ćwiczeniach pokazujących, jaki nasz język jest giętki. Zatem, do dzieła!
 

mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć