Książka opowiada o dziewczynce imieniem Martine, która dzięki temu, że ocaliła białą żyrafę otrzymała dar (zapisany w pierwotnej, afrykańskiej magii - starej i prosto z buszu) niesienia pomocy zwierzętom oraz porozumiewania się z nimi. Wraz z klasą wybiera się na wycieczkę - rejs statkiem „Morska Pustułka” po Oceanie Indyjskim, by obserwować migrację ławicy sardynek. Jednak nie jest zbyt zachwycona, ponieważ odkąd prawie nie utonęła, boi się pływać.
Dziewczynka mieszka z babcią w afrykańskim rezerwacie dzikich zwierząt.
Przed wyjazdem pokłóciła się z nią, bo ta nie pozwoliła jej pożegnać się z biała żyrafą. Na początku wszystko jest ładne i piękne do czasu, gdy nie zmienia się pogoda - sztorm na morzu. Część dzieci wypada za burtę. Martine i jeden chłopiec nie mają kapotów, ale wszystkim im udaje się dopłynąć do wyspy, na której jest latarnia morska. Spotyka ich kilka przygód - chcą m.in. ukraść motor, ale….
Opowiedziałam na tyle dużo, aby zachęcić do przeczytania tej ciekawej książki, dzięki której przeniesiecie się na niebezpieczne wody oceanu. Dzięki tej książce możecie poczuć smak przygody, która czasami przeradza się w śmiertelne niebezpieczeństwo.
Z książki tej możecie dowiedzieć się, jakie są zagrożenia cywilizacyjne, które grożą naturze. Polecam też książkę wszystkim, a w szczególności tym, którym bliska jest ekologia.
Gimnazjalistka z Lewkowa