Warszawa

Recenzja książki:

Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci

Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci

Michał Rusinek
PATRONAT

Po tytule książki spodziewałam się czegoś zupełnie innego

Właściwie prawie od urodzenia czytam dzieciom, zarówno nasze "domowe" książki, jak i często wędrujemy do osiedlowej biblioteki. Dziś przeczytaliśmy nową książkę "Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci" Michała Rusinka. I jednym z pierwszych pytań synka było: "To nasze czy z biblioteki?" Jak dowiedział się, że to oni dostali, stwierdził: "Super. Muszę zabrać do przedszkola pokazać paniom".


Szczerze powiem, po tytule książki spodziewałam się czegoś zupełnie innego. A tu taka niespodzianka - zaśmiewaliśmy się strasznie wgłębiając się w książkę, i bynajmniej nie jest to chwyt marketingowy. Sami pamiętamy, jak dzieci przekręcały (i dalej przekręcają) różne słowa czy wyrażenia.

 

Z sentymentem wspominamy boiłam, hauczenie, kepuć, kordłę, ale możemy własne dorzucić: sifut, miauczek, zakluczyć, a hitem była "nawś" (dziecko z miasta jechało na wieś). Jedynie syn miał uwagi do paru wyrażeń z kącika katechetycznego, bo niektóre przekręty miał dla niego wydźwięk negatywny i powiedział '"Tak nie wolno. To nieładnie. Pani ksiądz by się nie spodobały".
 

 

mama Monika

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć