Witam serdecznie mam na imię Agnieszka i mam dwumiesięcznego synka. Bardzo chcę karmić piersią ale od samego początku pojawiają się problemy. Już w szpitalu położna stwierdziła, że mam płaskie sutki i dziecko przez to nie może się przyssać. Doradziła zakup specjalnych nakładek silikonowych. I tak też zrobiłam. Później przeczytałam, że zmniejszają one laktacje. Niestety synuś tak się do nich przyzwyczaił, że bez nich nie chciał ssać. Poza tym spędzał przy piersi prawie cały czas z czego większość przesypiał. Kiedy nie mogłam go dobudzić żeby dalej ssał kładłam go do łóżeczka a on budził się znowu z płaczem po 10 minutach i tak w kółko. Kiedy miał dwa tygodnie okazało się, ze w ciągu tygodnie przybrał tylko 120 g. Położna stwierdziła, że to zdecydowanie za mało. Doradziła pilnować żeby dziecko nie spało w trakcie przystawienia do piersi i piło aktywnie mniej więcej przez 30 minut. Niestety nie udało mi się tego dokonać. Synuś po 5 minutach ssania już przysypiał. Po kolejnym tygodniu przybrał 118 g. Wtedy udaliśmy się do pediatry. Synuś jest zdrowy ale powinien przybrać więcej niż 120 g na tydzień. Pediatra zasugerowała, ze przez te silikonowe nakładki dziecku się trudniej pije i przez to jest szybciej zmęczony i dlatego przysypia w czasie ssania. Pediatra doradził mi żebym odciągała pokarm i wtedy będę pewna, że dziecko zjada odpowiednią ilość pokarmu. Kupiłam laktator z dwoma przystawkami żebym mogła odciągać pokarm z dwóch piersi jednocześnie. Niestety szybko okazało się, że nie mam tyle pokarmu ile jest potrzebne dziecku. Obecnie synuś pije 6 razy dziennie z czego raz albo dwa dostaje mieszankę bo nie starcza mi mojego mleka. Odciągam pokarm co 2-3 godziny. W nocy mam 6 godzinna przerwę bo synuś śpi. Co zrobić żeby zwiększyć laktacje laktatorem? Albo najlepiej co zrobić żebym mogła znowu karmić bezpośrednio z piersi. I czy te nakładki silikonowe mogą utrudniać aktywne ssanie?
Bardzo proszę o pomoc.
Dziękuję i pozdrawiam. Agnieszka