Nurtuje mnie pewien problem, syn ma 5 lat, rok temu zdarzyło mu się to samo, co zaraz spróbuje opisać, trzy razy też zimą jak teraz, w przeciągu 2 miesięcy i całą resztę roku mu się to nie zdarzyło do poniedziałku. W poniedziałek był pierwszy raz w przedszkolu od 3 tygodni i był jakiś płaczliwy resztę dnia, a po zaśnięciu tak po godzinie wstał z krzykiem jakby nieobecny, ale oczy otwarte, nic do niego nie docierało, płakał i cały się trząsł jakby mu było strasznie zimno, mówił coś jeszcze o klockach i tarł rękę miałam wrażenie, że ma ją zdrętwiałą, nie wiem może mu zdrętwiała, trwało tak to z 10 minut. Chciałam to przerwać i zatrzęsłam nim, ale nic, w końcu uderzyłam go w twarz nie za mocno, ale tak żeby się ocknął, w końcu było lepiej i spróbowałam go zagadać czymś żeby to nie wróciło. Czy to normalne? Pytałam pediatrę to mówi, że takie lęki nocne bywają i mam dać herbatkę z melisy na razie. Dodam, że dziecko choruje na astmę oskrzelową i przyjmuje leki stałe i jest teraz odczulane na alergię, a do tego czeka go operacja oczu zeza rozbieżnego. Czy ma to na to wpływ? Czasami mówi, że nie chce operacji. Ja mu nie przypominam o tym, ale słyszał co się mówi u okulisty i ma zaklejane jedno oko żeby zaczęło lepiej pracować. Czy faktycznie nie muszę się tym martwić, jeśli to często nie występują te lęki? Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Ilona
Witam,
Rzeczywiście jest tak jak powiedział pediatra. Lęki nocne zdarzają się
u dzieci. Jest to zaburzenie emocjonalne występujące w pierwszej części
nocy, trwające zwykle od 1 do 10 minut. Zaburzenie to polega na silnym
napadzie przerażenia z krzykiem, spoceniem, przyspieszeniem akcji serca
i oddechu, ale bez świadomości. Dziecko nawet jeżeli daje się wybudzić,
to jest zagubione, nie pamięta całego epizodu ani żadnego snu, który
mógł spowodować lęk. Następnego dnia rano jest zwykle wypoczęte i nic
nie pamięta.
Zaburzenia tego typu występują głównie u dzieci w wieku 3-6 lat,
częściej u chłopców. Jest to zaburzenie nie związane z jakimikolwiek
schorzeniami psychicznymi. Podejrzewa się, że wynika z niedojrzałości
układu nerwowego, który kumuluje i odreagowuje w ten sposób lęki i
napięcia odczuwane w czasie dnia. Lęki nocne zwykle nie zaburzają
zdrowia dziecka, bowiem dziecko po napadzie lęku szybko zasypia i
najczęściej nie pamięta zupełnie nic. Znacznie bardziej przerażeni są
zwykle rodzice dziecka. Jeżeli takie sytuacje będą się często zdarzać
warto udać się do neurologa. Niektóre postacie padaczki mają podobny
obraz.
Pozdrawiam
Katarzyna Osak
Komentarze
Witam, Zdecydowałem się napisać, bo może komuś z Państwa to pomoże. Mieliśmy podobny problem z naszym niespełna 2-letnim synkiem. Lęki nocne pojawiły się pod koniec drugiej ciąży i po porodzie siostrzyczki naszego malucha. Lęki zaczynały się między 22 a 24 i były dla nas przerażające... ale nie o tym chciałem napisać. Oczywiście zaczęliśmy analizować przyczyny: 1. Sprawy dziedziczne - tutaj od razu się ułożyło - w rodzinie żony dzieci lunatykowały 2. Nowe dziecko w rodzinie powoduje oczywisty stres Zacząłem prowadzić dziennik, w którym zapisywałem wszystkie potencjalne czynniki. Niestety zupełnie nie mogłem znaleźć wzorca... Okazało się, że bezpośrednia przyczyna była zupełnie inna. Po każdym ataku kiedy maluszek się już uspokajał na moich rękach i zasypiał, czułem charakterystyczny zapach moczonej pieluchy. Ten trop zaprowadził mnie do rozwiązania zagadki. Otóż wcale nie
dodany: 2013-09-28 13:14:27, przez: Spokojny Tata