Ostatnio trafiły w nasze ręce książeczki z serii „Ucz się z nami” Wydawnictwa AMEET. Pozycji jest kilka, począwszy od tych przeznaczonych dla dzieci w wieku 4+, jak i 5+ oraz 6+ - zagadnienia i zadania dostosowane są do możliwości poszczególnych grup wiekowych. Pierwszym magnesem dla dzieci jest okładka – już na niej witają nas bohaterowie jakże lubiani przez maluchów – m.in. Kubuś Puchatek. Myszka Miki, Maniek Złota Rączka.
Jednakże, my mimo, że synek jest już sześciolatkiem zabawę – bo inaczej tego nazwać nie można – zaczęliśmy od książeczki przeznaczonej dla 4+ - „Szlaczki”. Powód jest prozaiczny, Bartek jako zerówkowicz powinien (pani nauczycielka powtarza to wciąż) przy każdej sposobności ćwiczyć rączkę, żeby przygotować się do nauki pisania. Mimo wszystko zadania nie były dla synka tylko żmudnymi ćwiczeniami, bo tutaj szlaczek to nie tylko szlaczek, ale w formie jabłka, kredki, strzałki, dodatkowo poprzeplatane labiryntami i zagadkami logicznymi.
A wszystko na kanwie historyjki - w tej części szukamy skarbu, a poszczególne zadania zbliżają nas do miejsca, w którym jest ukryty. W części „Kształty” poszczególne zadania to etapy do przygotowania urodzinowego przyjęcia dla Mańka Złotej Rączki – prezenty, ciasteczka, dekoracje. Pozycja „Litery” (już dla 5+) zaprowadzi nas do przyjęcia - niespodzianki u Sowy, a „Czytanie” (dla 6+) ma na celu takie wykonanie zadań, żeby rozsławić Chłodnicę Górską przez Zygzaka McQueen. I właśnie dzięki fabule te książeczki są inne, niż te z którymi dotychczas mieliśmy do czynienia. Są nie tylko zbiorem zagadek czy ćwiczeń, ale również opowieścią. Dodatkowymi atutami serii są zawarte w każdej z nich propozycje zabaw z dzieckiem - proste, ale jakie kreatywne, a także gry np. bingo, literkowe memory, wyrazowe puzzle czy wyścig. Na końcu każdej pozycji oceniamy osiągnięcia dziecka i wręczamy dyplom ukończenia danego etapu!
Książeczki są bardzo staranie przygotowane, kolorowe i tak ciekawe, że trudno się od nich oderwać. Mój syn w pierwszym porywie zrobił połowę zadań z jednej z książeczek (a sami pewnie wiecie, że trudno 6-latkowi dłuższy czas skupić uwagę) i stwierdził, że wystarczy, ale zajrzał dwie strony dalej i zobaczył labirynt (a jest maniakiem labiryntów). Powiedziałam mu: To zrób jeszcze tylko to, ale Bartek odpowiedział: „Nie, zrobię te trzy strony, bo przecież trzeba robić po kolei!”. Zatem myślę, że nawet maluchy, które nie lubią rysować i wzbraniają się przed ćwiczeniami chętnie po „Ucz się z nami” sięgną!
mama Monika