Kobiety różnią się od mężczyzn, ich mózgi są inne, ich psychika jest różna, wreszcie ich hormony są różne. Jednocześnie różny nie musi oznaczać, jak w matematyce, nierówny. Książka Anny Moir i Davida Jessela prezentuje odmienne płcie mózgu jednocześnie podkreślając, że odmienność nie ma zabarwienia pejoratywnego. Autorzy nie stawiają tezy, że jedna z płci jest lepsza, a druga gorsza. Wręcz przeciwnie podkreślają, że w tej różnorodności tkwi biologiczny porządek świata i jedna płeć potrzebna jest drugiej. „Czy nie byłoby lepiej, zamiast z bezsilną wściekłością odrzucać różnice między płciami, uznać je, zrozumieć, wykorzystać, a nawet cieszyć się nimi?”
Już od pierwszych stron dowiadujemy się, że mózg jest narządem płciowym. Jeszcze w łonie matki, w sześć lub siedem tygodni po zapłodnieniu mózg płodu zaczyna się kształtować wedle męskiego lub kobiecego wzorca. Wiadomo, że geny, zawierające zakodowany projekt naszych cech indywidualnych, decydują o tym, kto z nas będzie kobietą a kto mężczyzną. Ale geny to nie wszystko. Geny porównujemy do projektu, ale to hormony są odpowiedzialne czy projekt się powiedzie czy też nie. Płód ukształtuje się, jako męski tylko wówczas, gdy obecne będą hormony męskie i podobnie w przypadku kobiet, ukształtuje się, jako żeński, gdy hormony męskie będą nieobecne. Hormony męskie są decydującym czynnikiem w determinowaniu płci dziecka. Różnice między kobietą a mężczyzną to nie tylko różnice w budowie anatomicznej, to także, a może przede wszystkim różnice w mózgu, a zatem różnice w sposobie myślenia, odczuwania, wyrażania emocji, w motywowaniu…
Czytając Płeć mózgu dowiadujemy się, iż główną różnicą między kobietami a mężczyznami jest sposób i jakość widzenia świata. Mężczyźni mają zdolność do wizualizowania w wyobraźni przedmiotów, ich kształtu, położenia, rozmieszczenia i proporcji. Jednocześnie mężczyźni zdecydowanie bardziej interesują się przedmiotami (choćby wspomnieć przykład wypucowanego samochodu czy świętość sprzętu hi-fi). Dla kobiet świat to przede wszystkim ludzie i relacje między nimi. Kobiety są przystosowane do przyswajania szerszego zakresu informacji, do łatwiejszego łączenia tych informacji ze sobą. Głębokie różnice widoczne są również, gdy pod lupę weźmiemy sferę emocjonalną: skłonny do agresji mężczyzna, motywowany w kierunku rywalizacji i pięcia się po szczeblach kariery kontra współczująca i pomocna kobieta, stawiająca na współpracę i opiekę.
Doskonale sytuację ilustruje zdanie, choć pewnie nie dla mężczyzn: „…Gdy badacze poprosili go [mężczyznę], by okazał partnerce więcej uczucia, umył jej samochód…”
Wiele stron Anne Moir, David Jessel poświęcili również przyjrzeniu się różnicom związanym z seksem. Intymność i uczucie a zdobyte trofea na ringu sypialnianym. Chyba nie ma konieczności wyjaśniania, co należy, do której ze stron. Autorzy także próbują wyjaśnić przyczyny homoseksualizmu, skąd się bierze i dlaczego dużo rzadziej występuje u kobiet. Sądzę, że warto byłoby to nagłośnić, szczególnie w naszym nietolerancyjnym społeczeństwie. Skoro u źródła tego zjawiska leży biologia czy też natura – piszą Moir i Jessel – to jak można potępiać homoseksualizm, jako bardziej „nienaturalny”, niż powiedzmy leworęczność.
Płeć mózgu to książka, którą się czyta jednym tchem. Napisana przystępnym językiem, traktuje o bardzo poważnych problemach. Uczy pokory i tolerancji wobec natury. Studzi nasze zapędy przed próbą traktowania człowieka i jego mózgu w chwili narodzenia, jako czystej kartki, którą będziemy mogli zapisać zgodnie z własnymi preferencjami. Biologia zadbała o stworzenie kobiety i mężczyzny, dwóch odmiennych płci wzajemnie się uzupełniających. Od zawsze byliśmy gatunkiem seksistowskim, czyli gatunkiem podkreślającym różnice płciowe. Czytając książkę nie wolno zapominać, że dotyczy ona przeciętnego mężczyzny i przeciętnej kobiety.
Kobiety różnią się od mężczyzn, a mężczyźni od kobiet, ale to nie oznacza, że nie możemy być sobie równi. Nasza różność nie powinna stanowić problemu, a wręcz przeciwnie z dumą powinniśmy ją podkreślać i pielęgnować. Problem powstaje wówczas, gdy kobieta ocenia swoją wartość według męskiej skali i odwrotnie. Warto również zwrócić uwagę, co podkreślają autorzy, na różność związane z płcią mózgu już od najmłodszych lat. Z pewnością szkole, która za wszelką cenę próbuje złamać podstawowe prawo natury, zrównując wszystkich uczniów, przydałaby się reforma metod nauczania. Nie wolno nam odrzucać naszego dziedzictwa biologicznego. Podkreślmy różnice dla dobra wspólnej przyszłości.
Agnieszka Liszyńska