"Kiedy byłam mała/Kiedy byłem mały" Olech i Rusinka to pozycja, która zaciekawi zarówno dzieci jak i dorosłych. Na pewno będzie okazją do rozwinięcia tematu i opowiedzenia dzieciakom w jakie zabawy bawili się mama i tata, gdy byli dziećmi.
Obecnie dzieciaki patrzą na świat przez pryzmat konsumpcji różnych, podanych im na tacy towarów - zabawek, filmów, gier. My (roczniki 70-te) mieliśmy do dyspozycji niewiele rzeczy materialnych, ale za to wyobraźnię prawdziwie kosmiczną.
Gdy wymieniałam - razem z Joanną Olech - to, czego nie mieliśmy jako
dzieci: TV, DVD, komputera i innych takich tam - moja córka odpowiedziała na postawione przez autorkę pytanie "Czy byliśmy biedni?" twierdząco i to mnie zastanowiło...
Bo ja (będąc dzieckiem) podobnie jak autorka, tej biedy nie odczuwałam, bo w znanych mi domach było tak samo. Pewnie w domach znanych mojemu dziecku wszędzie znajdują się sprzęty elektroniczne, które dziś traktujemy jako standard -DVD, TV 32, 36 lub 42'', wypasione komputery, pralki, zmywarki itp.
Obrastamy w te udogodnienia, a jednocześnie z nostalgią wspominamy gotowaną na podwórku , w starej , metalowej puszce po konserwie, "zupę pomidorowoą" z utartej na chodniku cegłówki; wspominamy zbierane i pieczołowicie wklejane do zeszytu opakowania po czekoladach, albo historyjki obrazkowe z gumy z Donaldem; pamiętamy przyjemność spędzania całego wolnego czasu na świeżym powietrzu podczas gry w gumę, w klasy, w skakankę.
Czy wśród trzydziestoparo- i czterdziestoparolatków jest chociaż jeden, który nie szlifował kapsli o kamień, by wziąć udział w "wyścigu pokoju", który odbywał się w przyblokowej piaskownicy i jej okolicach?
Takich historii można opowiadać wiele.
Ważne jest to, że książka napisana przez Panią Joannę i Pana Michała może stać się impulsem do rozmowy pomiędzy rodzicami a dziećmi i wymiany informacji, wspomnień.
mama Aneta