Mama codziennie wypełnia koszyczek smakołykami, Czerwony Kapturek niesie je przez las do Babci, Wilk niezmiennie pożera Babcię i, chwilę później, wnuczkę, Leśniczy bohatersko wszystkich ratuje i… zaczynamy od początku. Mama – smakołyki, Wnuczka – z koszyczkiem, Wilk – pożeracz, Leśniczy – bohater. A może jeszcze raz?
Dzieci uwielbiają słuchać tych samych historii bez przerwy. Rutyna, bezpieczna znajomość treści, brak zaskoczeń – utrwalanie bajek ma w sobie dużo uroku, ale niech podniesie rękę rodzic, który nie powiedział nigdy „To może teraz coś innego?”. A gdyby to w tej znanej opowieści coś poszło inaczej? Może cała akcja posypałaby się jak domek z kart? Albo gdyby historia Kapturka wykoleiła się z utartych torów opowieści i wpadła w wiraże tego, co nieznane? Wyobrażacie sobie co by się stało gdyby Leśniczy się spóźnił? Albo w ogóle nie przyszedł? A jakby pomylił drogę? A gdyby tak Wilk nie pożarł Babci, a gdyby Babcia – o zgrozo – pożarła Wilka? Efekty takich eksperymentów mogą być śmieszne lub straszne, lub też strasznie śmieszne bądź też śmieszno-straszne.
Twórcy spektaklu Czerwony Kapturek (bajka myśliwska), na podstawie tekstu wspaniałego Bohdana Butenki, przedstawią dzieciom i dobrze znaną bajkę i jej wersję „a co by było gdyby”. Zaproszą widzów do żywych reakcji, być może pozwolą też decydować o przebiegu wydarzeń?! Ostrzegają natomiast, że może pojawić się u Widzów refleksja — co przeraża nas bardziej: codzienna rutyna, powtarzalność, schemat czy może właśnie niepewność jutra, nieprzewidywalne zwroty akcji, niewiadome, nieznane?