DLACZEGO WARTO?
Miejsca, w których my, mieszkańcy miast, spędzamy wakacje – egzotyczne kraje, morskie wybrzeża czy górskie szczyty – są dla nas oazą spokoju, podczas gdy dla zamieszkujących je ludzi stanowią codzienność. Duże miasto, w którym spędzamy większą część roku męczy nas swoją głośnością, intensywnością i pędem. Ciche ustronie, barwne krajobrazy, czas na świeżym powietrzu wśród dźwięków natury pozwala nam odżyć i naładować energetyczne baterie. Odwiedzając nieznane miejsca warto, prócz pięknych widoków, skupić się również na ich historii, a tym samym uszanować otoczenie, w którym przyszło nam odpoczywać.
CO PRZECZYTAĆ?
Dla tych, którzy mogą pozwolić sobie na zagraniczne wyjazdy, oferta książkowa jest dość bogata. Coraz więcej na rynku wydawniczym ciekawych przewodników, które pomagają nie tylko poznać historię konkretnego miejsca, ale ukierunkowane są tematycznie, np. wycieczkę po Anglii zorganizujemy śladami Harrego Pottera, a zwiedzanie Japonii skupić się może wokół książek Haruki Murakamiego. Zarówno dorośli jak i dzieci mogą czerpać wiele radości w trakcie takich podróży. Pomocą służą również wydawnictwa oferujące pozycje w stylu „Polska z dzieckiem”. Kiedy jednak dalekie wyprawy są w danym momencie niemożliwe, można poznać odmienne kultury i miejsca dzięki wciągającym opowieściom innych podróżników. Obecnie mamy szeroki dostęp do literatury podróżniczej, której z roku na rok przybywa. Nieznane lądy możemy odkrywać m.in. razem z Beatą Pawlikowską, Markiem Kamińskim czy Martyną Wojciechowską. Młodsi czytelnicy znajdą również wiele ciekawych literackich propozycji – pasjonujące krainy mogą poznać dzięki przygodowym powieściom Agnieszki Stelmaszczyk („Kroniki Archeo”, „Terra incognita”), a tajemnicze zagadki, których akcja rozgrywa się w Paryżu bądź Londynie, rozwiązywać wraz z młodym Sherlockiem Holmesem na kartach powieści „Sherlock, Lupin i ja”.
W CO SIĘ BAWIĆ?
Jeśli podczas naszych wakacji nie możemy zapuścić się zbyt daleko, wówczas niech wspomoże nas wyobraźnia. Podróże „palcem po mapie” mogą być równie ciekawe – np. wyprawa do indiańskiej wioski…
- Zebranie Indian
To zabawa muzyczno-ruchowa, w której wspólnie możecie wymyślać indiańskie okrzyki – warto, by każdy pomysł na okrzyk został wypróbowany. Następnie wykonajcie indiański taniec bez muzyki albo do wybranego utworu muzycznego (np. El Condor Pasa duetu Simon&Garfunkel). Gdy muzyka ucichnie, wydajcie z siebie indiański okrzyk.
- Indiańska wyprawa
Jeśli wybieracie się na spacer do pobliskiego parku lub lasu, swoją wyprawę możecie uczynić dużo ciekawszą. Część drogi pokonajcie najciszej jak potraficie. Zwróćcie uwagę dzieciom, że Indianie potrafili poruszać się bezszelestnie tropiąc ślady. Gdy to się uda, idźcie stopa za stopą niczym zwiadowcy nad przepaścią Wielkiego Kanionu. Ta zabawa może stać się także punktem wyjścia do rozmowy o zwyczajach panujących w różnych plemionach, np. w Ameryce czy Afryce.
- Indianie i kowboje
To nic innego jak rozbudowana wersja zabawy w chowanego. Podzielcie się na dwie drużyny – Indian i Kowbojów. Kowboje często szukali Indian. Tak będzie i tym razem. Ich zadaniem jest stanąć z zasłoniętymi oczami przy drzewie lub ścianie i głośno policzyć do 50. W tym czasie Indianie muszą spróbować się ukryć. Gdy Kowboje przestaną odliczać, wyruszają na poszukiwania. W momencie, kiedy uda im się odnaleźć jakiegoś Indianina, prowadzą go na wyznaczone miejsce, np. przy drzewie. Pamiętajcie, aby jasno określić obszar, na jakim wolno się chować oraz sposób ukrycia (np. nie wchodzimy na drzewa i inne wysokości). Priorytetem jest bezpieczeństwo.
- Indiański relaks
Aby odpoczynek na świeżym powietrzu był jeszcze większą przyjemnością może przypominać indiańską medytację. W tym celu usiądźcie ze skrzyżowanymi nogami, ręce oprzyjcie na kolanach, zamknijcie oczy, pochylcie głowy i oddychajcie bardzo powoli. Jeśli jesteście w domu, w tle może rozbrzmiewać indiańska muzyka (np. z płyty Duch Indian z cyklu Muzykoterapia wykonanej przez American Indian Communities).
GIMNASTYKA GŁOWY
- Zgadnij moje indiańskie imię
Zgodnie z zasadami wykorzystywanymi w kalamburach spróbujcie odgadnąć wasze indiańskie imiona, pokazując je bez użycia słów - np. biegnący pies, świszczący wiatr, zwinny zając, cicha łania. Aby wzbogacić zabawę możecie zaproponować dodatkową zasadę, np. hasło wolno demonstrować jedynie gestem, tylko dźwiękiem lub obrazem.
- Indiańska matematyka
Ta zabawa będzie doskonałą okazją do omówienia różnych rodzajów wymiany towarów stosowanych w handlu, a często obserwowanych wśród dawnych plemion. Każdy z uczestników otrzymuje dwa rodzaje produktów, przy czym żaden z nich nie powtarza się. Wspólnie ustalacie, które z nich będą cenniejsze: fasola, groch, guziki, szklane kulki, patyki, kwiatki, itp. – czyli to, co macie pod ręką. Waszym zadaniem jest taka wymiana własnych towarów, aby każdy miał ich w miarę po równo i nie stracił na takiej transakcji. Towary można wymieniać na zasadzie jeden za jeden bądź kilka do jednego – sprzedający decyduje, po ile chce oddać cenniejszy produkt. Ta zabawa to również szansa na obserwacje, jak radzicie sobie w sytuacji negocjacji, czyli jednym ze sposobów rozwiązywania konfliktów.
- Indiańska narada
Używając pustych aluminiowych puszek i zebranych w poprzedniej zabawie przedmiotów możecie stworzyć indiańskie instrumenty. Zadaniem każdej osoby jest wymyślenie własnego rytmu, a następnie zaprezentowanie go pozostałym uczestnikom (przy pomocy puszki). Ci muszą go następnie odtworzyć. Nie jest to jednak takie proste. Druga w kolejności osoba musi po kolei odtworzyć rytm zaprezentowany przez poprzednika oraz przez samą siebie, trzecia osoba powtarza dwa poprzednie rytmy oraz swój itd. Im więcej osób uczestniczy w zabawie, tym staje się ona trudniejsza.
ROZBUDŹMY W SOBIE ARTYSTĘ
- Wigwam jak malowany
Jeśli jesteście wystarczająco odważni i pomysłowi, noc możecie spędzić w zbudowanym przez siebie wigwamie – w tym celu możecie użyć zwykłego namiotu lub rozwieszonych prześcieradeł (szczególnie, gdy dni są upalne, a noce bardzo ciepłe). Będzie idealnie, jeśli ozdobicie namiot malowidłami, z użyciem łatwych do usunięcia farb wodnych.
- Indiańskie pióropusze
W wielu sklepach z materiałami plastycznymi bez większego trudu zakupimy lekkie, niewielkie i różnobarwne gęsie i indycze pióra, które następnie dokleimy do wyciętych w kształt dużych piór pasków technicznego papieru. Po przygotowaniu 6-8 sztuk takich zestawów doczepiamy je zszywkami do prostokątnego paska papieru, o długości równej obwodowi naszej głowy. W ten sposób powstaną przepiękne barwne pióropusze.
mgr Agnieszka Gąstoł
psychoterapeuta, psycholog
pedagog specjalny
Konkurs Indiański pióropusz
Wspólnie z dzieckiem przygotujcie przepiękny barwny pióropusz. Możecie wykorzystać papier, krepinę, kolorowe materiały lub gotowe pióra. Możliwości jest naprawdę wiele! Czekamy na zdjęcia waszych indiańskich nakryć głowy!
Zobacz też: