Pod koniec trzeciego roku życia maluchy nie tylko zaczynają coraz lepiej mówić, poszerza się ich zasób słów, ale także stają się coraz bardziej ciekawe świata. Po etapie wycofania się i nieufności wobec obcych, otwierają się na nowe doświadczenia, wszystko, co nieznane intryguje je, a rodzice stają się dla nich skarbnicą wiedzy. To bardzo ważny czas zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, ponieważ od tego, jak nawzajem będą na siebie reagować, zależy po części dalszy rozwój maluchów. Dorastający przedszkolak potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, szczególnie ze strony osób mu najbliższych. Pewności, że jego opiekunowie nie tylko zapewnią mu podstawowe potrzeby, jak ubranie i jedzenie, pobawią się z nim czy poczytają bajki, ale również potrafią cierpliwie go wysłuchać, udzielić odpowiedzi na nurtujące je pytania i wskazać właściwy kierunek, w którym powinien podążać, aby zdobywać nową wiedzę o życiu i otaczającej go rzeczywistości.
Dziecięca ciekawość
Na początku maluchy badają świat poprzez zmysły. Przypatrują się cieniom na ścianie, zwracają uwagę na kolory czy ruch. Wyławiają coraz więcej dźwięków, reagują na swoje imię, głosy najbliższych, muzykę i odgłosy domowego życia. Poznają przedmioty poprzez dotyk i smak – dlatego niemowlęta przez pewien czas wkładają sobie wszystko do buzi. Tym sposobem oswajają się z wszystkim, co dla nich nowe i nieznane. Jednak im są starsze, tym więcej nabierają dystansu do rzeczy, zaczynają powoli myśleć abstrakcyjnie i nie muszą wszystkiego dotknąć, aby się o danym przedmiocie czy zjawisku czegoś dowiedzieć i je zrozumieć. Potrafią się bawić w wymyślone zabawy, wyobrażać sobie miejsca, w których realnie się nie znajdują i wybiegać myślami w przyszłość. Zastanawiają się nad tym, co było przed nimi, co się wydarzy jutro czy za tydzień. Rozważają różnice między ludźmi, są ciekawe ich uczuć i reakcji. Coraz częściej chcą też wiedzieć, jak coś działa, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej, skąd się coś bierze albo z jakiej przyczyny ktoś się zachowuje w określony sposób. Niektóre z tych pytań mogą być dla nas bardzo naiwne czy wręcz absurdalne, ale dla naszego dziecka każde z nich to poważna sprawa. Nie możemy bagatelizować jego ciekawości, a już na pewno nie powinniśmy sobie z niej żartować, bo nasz maluch może uznać, że go lekceważymy. Zamknie się w sobie, a wiedzę będzie zdobywał od kolegów z przedszkola czy podwórka, co czasem może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Dziecko to mały człowiek, tak samo zasługujący na szacunek jak dorosły, a rodzice powinni zrobić wszystko, aby nie zawieść jego zaufania.
Kiedy odpowiadamy na pytania naszego malucha to nie tylko pomagamy mu zrozumieć świat, ale patrzymy na niego jego oczami. Coraz lepiej poznajemy się, uczymy się siebie, naszych reakcji, sposobu bycia. Stajemy się sobie bliżsi i budujemy fundamenty wzajemnych relacji. Jeśli na tym etapie rozwoju naszego dziecka będziemy cierpliwi, troskliwi i uważni, takie podejście zaprocentuje w przyszłości – nasz syn czy córka chętniej będą dzielić się z nami swoimi kłopotami, częściej będą pytać o radę czy opowiadać o radosnych wydarzeniach, w których uczestniczyli.
Trudne pytania
Ciekawość maluchów wędruje bardzo różnymi ścieżkami. Raz pytają o to, ile lat żyją psy, a za chwilę jak działa samochód. Uzyskiwane odpowiedzi rodzą kolejne pytania. Dziś są ciekawe, dlaczego pada deszcz, a następnego dnia chcą poznać różnicę między „kapuśniaczkiem”, ulewą i gradem, oraz zrozumieć skąd się biorą pioruny i błyskawice. Na część pytań jesteśmy w stanie odpowiedzieć od razu, z marszu, niektóre wymagają dłuższego zastanowienia, ale mogą pojawić się i takie, przy których zabraknie nam wiedzy bądź doświadczenia. W takim wypadku nie należy udawać, że wiemy doskonale, jak coś działa czy skąd się bierze. Przyznanie się do niewiedzy to nic strasznego, wręcz przeciwnie. To bardzo cenna lekcja dla naszego dziecka – dzięki niej dowie się, że nikt nie wie wszystkiego, a niewiedza w określonej dziedzinie albo w konkretnym temacie nie musi być niczym wstydliwym. Maluch zrozumie, że uczymy się przez całe życie, a rodzice, choć wiedzą bardzo wiele, nie są nieomylni, jak każdy. Dzięki temu nie będzie się w przyszłości bał odpowiedzieć „nie wiem”, nie będzie uciekał się do kłamstwa, by to ukryć i nauczy się szukania realnych odpowiedzi, a nie wymyślania własnych wersji czy definicji.
Taka postawa rodzica, przyznanie, że nie wie wszystkiego, w żadnym wypadku nie podważa jego autorytetu. Rodzi natomiast jeszcze większe zaufanie i poczucie bezpieczeństwa – dziecko wie, że nie musi się niczego wstydzić, może porozmawiać o każdej sprawie, a także przyznać się do błędów. Wie, że razem z mamą i tatą może wspólnie poszukać rozwiązań i informacji dotyczących ważnych dla niego kwestii.
Trudne pytania to również takie, które dotykają delikatnych sfer naszego życia – smutku, bólu, śmierci, ale także spraw intymnych, ciąży czy porodu. Kiedy dziecko zaczyna nas pytać o to, gdzie jest jego ukochana babcia albo skąd się wziął młodszy braciszek, nie możemy uchylać się od odpowiedzi. To, co odpowiemy, powinno być oczywiście dostosowane do wieku dziecka, ale musi być również prawdą. Nie unikajmy trudnych tematów wymyślając historyjki o kapuście czy wyjeździe babci za granicę. Wbrew pozorom dzieci rozumieją większość spraw o wiele lepiej, niż nam się wydaje, a okłamywanie ich może tylko pogorszyć nasze stosunki i sprawić, że przestaną nas pytać czy chcieć z nami rozmawiać o tak ważnych kwestiach. Nie chodzi oczywiście o to, aby od razu przedstawiać cały proces rozmnażania ze szczegółami, ale na przykład powiedzieć, że braciszek mieszkał wcześniej w brzuchu mamusi, a pojawił się, bo mama z tatą bardzo się kochają, często przytulają i dzięki temu rodzą się dzieci. Czterolatkowi taka odpowiedź może naprawdę wystarczyć, a jeśli nadal będzie dopytywał, sami musimy zdecydować, jak wiele na tym etapie chcemy mu jeszcze wyjaśnić. Pamiętajmy jednak, że dziecko nie myśli tak jak dorośli. Nie ma erotycznych skojarzeń, informacje przyjmuje wprost i nie wychwytuje żadnych podtekstów.
Podobnie w przypadku śmierci kogoś bliskiego – z troską i czułością opowiedzmy o tym, że kiedy człowiek choruje albo jest stary, przychodzi czas jego odejścia, a my, mimo, że nam smutno i ciężko, powinniśmy się z tym pogodzić. Ta osoba pozostaje jednak na zawsze w naszych wspomnieniach - w każdej chwili możemy sięgnąć po zdjęcia i przypomnieć sobie radosne chwile z nią spędzone.
Rady dla rodziców:
- Uczmy się uważnie słuchać tego, co mówią do nas nasze dzieci
- Nigdy nie lekceważmy ich pytań. Nawet, jeśli wydaje nam się, że niektóre są zupełnie niemądre czy niepotrzebne, cierpliwie starajmy się udzielać odpowiedzi na każde z nich.
- Nie bójmy się czegoś nie wiedzieć. Bądźmy szczerzy i jeśli nie potrafimy odpowiedzieć na jakieś pytanie, powiedzmy o tym dziecku i wspólnie spróbujmy znaleźć odpowiedzi. Dzięki temu maluch zrozumie, że nie ma ludzi nieomylnych. Będzie również czuł się współodkrywcą tajemnic dotyczących otaczającego go świata.
- Nie uciekajmy przed trudnymi tematami, które mogą się nam wydawać zbyt bolesne czy intymne. Jest o wiele gorzej, kiedy zbywamy dziecko myśląc, że tak będzie dla niego lepiej i bezpieczniej. Ono rozumie o wiele więcej, niż myślimy. Obserwuje i czuje, co się dzieje wokół, a widząc nasze uniki i milczenie, uczy się, że tego typu sprawy są wstydliwe, złe albo stanowią niebezpieczne tabu.
- Jeśli jest nam jednak zbyt trudno rozmawiać o niektórych kwestiach, skorzystajmy z pomocy fachowych poradników psychologicznych, które przygotowują do rozmów z dziećmi w różnym wieku. Sięgnijmy także po książeczki dla młodych czytelników, dostępne na naszym rynku, wyjaśniające takie sprawy jak choroba, śmierć, miłość, smutek, przemoc, itp.
- Pamiętajmy, że nasze dzieci uczą się szacunku, zaufania i zrozumienia od nas, rodziców. Jeśli je tym obdarzymy, same również będą potrafiły w przyszłości podobnie traktować innych ludzi.
Małgorzata Woźniak
psycholog
KONKURS!
Pamiętajcie najzabawniejsze albo najdziwniejsze pytanie, jakie zadało wam wasze dziecko? Jakiej udzieliliście mu odpowiedzi? Podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami. Najciekawsze opowieści nagrodzimy książkami.
Zobacz też: