O rozwój motoryki małej, czyli sprawności ruchowej dłoni, warto dbać już od najwcześniejszych lat życia dziecka. Jest to istotne z uwagi na fakt, że stanowi to znakomite przygotowanie ręki do nauki pisania. Obecnie formalna nauka pisania rozpoczyna się w pierwszej klasie szkoły podstawowej, natomiast okres „rysowania szlaczków”, czyli przygotowania do nauki czytania i pisania, jest bardzo krótki.
Pierwszym, podstawowym ćwiczeniem motoryki małej jest chwytanie. Rozpoczynając od pierwszych tygodni, miesięcy życia, mięśnie dłoni ulegają stopniowemu, ale szybkiemu rozwojowi, a dzięki regularnym doświadczeniom tworzą się właściwe połączenia neuronalne umożliwiające coraz bardziej precyzyjny chwyt i koordynację wzrokowo-ruchową. Im dziecko staje się starsze tym więcej powinno pojawić się aktywności wzmacniających całą dłoń, stąd konieczne wydaje się włączanie substancji o różnej konsystencji i temperaturze, jak na przykład ciastolina (szczególnie ta przygotowywana w domu – przepis poniżej).
Znakomitym sposobem rozbudzania świadomości ręki są zabawy paluszkowe, które prawie każdy z nas pamięta ze swojego dzieciństwa. Nie tylko zwiększają one wrażliwość dłoni, ale są okazją do wzajemnych czułości.
W następnej kolejności pobawmy się we wszelkiego rodzaju przesypywanie
i przelewanie. Zanurzanie dłoni w misce pełnej kaszy, grochu, fasoli czy ciepłego kisielu lub budyniu pozwala na pełną stymulację czucia powierzchniowego ręki. Dodatkowo przelewanie substancji (dla dzieci nieco starszych) uczy adekwatnej koordynacji wzrokowo-ruchowej, wzmagając precyzję i siłę ręki.
Gdy pojawią się pierwsze próby chwytania za kredkę niczego nie przyspieszajmy. Cieszmy się z bazgrołów i głowonogów. Za każdym razem pytajmy dziecko, co narysowało – niech opowiada nam o swoim twórczym procesie. To też dobry czas, aby zróżnicować narzędzia pisarskie – niech pojawi się pędzel, pastele, kreda czy węgiel.
Kiedy chwyt narzędzia będzie pewniejszy można włączać kolorowanki (bogatą ofertę oferuje Wydawnictwo Zielona Sowa). Chwalmy stopniowo, coraz to lepsze ich wykonanie. Ćwicząc dłoń zwracajmy uwagę na niewychodzenie za linię i prawidłowy chwyt kredki. To, co szczególnie ważne, to nasza bliska obecność przy dziecku. W swoich malunkach maluchy lubią naśladować dorosłych. Proszą, by im coś namalowali, obserwują to z uwagą i próbują powtórzyć.
Oprócz kolorowanek, możemy sięgnąć po bardziej różnorodne zadania, łączące zabawę z edukacją. Ciekawą propozycją jest seria Esy-floresy Wydawnictwa Zielona Sowa. Zeszyty ćwiczeń zawierają zadania, które rozwijają koordynację wzrokowo-ruchową i umiejętności grafomotoryczne, ćwiczą spostrzegawczość i koncentrację oraz motorykę ręki potrzebną do osiągnięcia gotowości do nauki pisania. Zróżnicowanie stopnia trudności zadań umożliwia wytrenowanie bardziej precyzyjnych ruchów, które pozwolą dziecku zmieścić się w liniaturze. Esy-floresy to wspaniała nauka poprzez zabawę w rysowanie, dorysowywanie, odwzorowywanie i kolorowanie.
Zwiększając stopień trudności zachęćmy dziecko do wydzierania oraz wyklejania, ucząc posługiwania się nożyczkami, wycinania, robienia kulek z krepiny i przyklejania ich we właściwym miejscu do kartki.
Kolejnym krokiem niech będzie zawiązywanie sznureczków, zapinanie guzików oraz suwaków czy nawlekanie, co z całą pewnością zaprocentuje w obszarze dziecięcej samodzielności. Możemy również dodatkowo zorganizować zabawy ćwiczące precyzyjny chwyt – na przykład – zapinanie spinaczy do bielizny na sznurek.
Małą motorykę znakomicie rozwijają również instrumenty. Gra na bębenku, cymbałkach, tamburynie uczy koordynacji obu rąk, zwiększa ich wrażliwość, przygotowuje do ruchów wymagających coraz większej precyzji.
Co ważne, pamiętajmy, że mały ruch zawsze wywodzi się od dużego – mała motoryka rozwinie się pewniej, jeśli rozpoczniemy naukę od uruchomienia całego ciała. Jak to wygląda w przypadku nauki pisania? Zamiast sadzać pryz stoliku i wręczając do ręki długopis polecać dziecku rysowanie szlaczków czy pisanie cyferek, warto ten kształt wpierw oddać całym swoim ciałem w powietrzu. Jak to zrobić?
Chcąc napisać cyfrę „1” skonstruujmy ją z własnych ciał, wspólnie z drugą osobą, na podłodze, potem namalujmy ją całą ręką w powietrzu, następnie przedramieniem, dłonią, palcem na stole czy na tacce z kaszą. Ułóżmy jej kształt ze sznurówki, wstążeczki, ulepmy z plasteliny, a dopiero później weźmy do ręki ołówek i napiszmy na kartce. Taka kolejność wpisuje się w pełni w prawidłowy rozwój dziecięcej motoryki.
Rady dla Rodziców:
- Nagradzaj swoje dziecko za każdym razem, gdy weźmie do ręki narzędzie pisarskie i podejmie próbę samodzielnego wykonania rysunku.
- Zauważaj jego postępy w rysowaniu. Nie mów: „Jaki piękny rysunek”. Powiedz: „Cała kartka zamalowana. Narysowane trzy drzewa, słońce, chmury i piesek. To się nazywa talent. Bardzo mi się synku podoba jak to narysowałeś.”
- Baw się dłonią razem z dzieckiem. Wykorzystaj budzące się w nim zamiłowania plastyczne do rozwijania jego wyobraźni. Na kartce papieru wielkiego formatu, mogą powstać całe pałace czy pirackie mapy skarbów. Niech jedynym Waszym ograniczeniem będzie zasięg fantazji.
Agnieszka Gąstoł-Olbrycht
psychoterapeuta, psycholog
pedagog specjalny
ZRÓBCIE TO RAZEM!
• DOMOWA CIASTOLINA. Dzieci uwielbiają zabawę ciastoliną, a te, które za nią nie przepadają, tym bardziej potrzebują z nią kontaktu, aby się oswoić i wspomóc rozwój małej motoryki. Poniżej prezentujemy przepis jak ugotować własną ciastolinę w domu! Będzie naturalna, a tym samym BEZPIECZNA, dla naszych dzieci.
Będą Wam potrzebne:
- - 2 szklanki mąki pszennej
- - 1 szklanka soli (drobnej, nie kryształki)
- - 2 łyżki oleju roślinnego
- - 2 łyżki (płaskie) proszku do pieczenia
- - 1, 5 szklanki wrzącej wody (takiej co to dopiero się przegotowała)
Jak to zrobić?
WSZYSTKIE CZYNNOŚCI POWINNY BYĆ WYKONANE WSPÓLNIE Z DOROSŁYM!
Wsypujemy barwnik spożywczy do szklanki wrzącej wody i rozpuszczamy. Następnie wodę wlewamy do mąki, soli, oleju i proszku do pieczenia. Całość mieszamy. Masę wyrabiamy przez chwilę rękami.
Dobrej zabawy!
Weź udział w KONKURSIE! Przyślij do nas zdjęcie pracy wykonanej z domowej ciastoliny.
Zobacz też: