Matematyka kojarzy się nam najczęściej z liczbami i nudnymi zadaniami. A przecież dzieci zaczynają ćwiczyć liczenie zanim jeszcze trafią do szkoły, czasem nawet do przedszkola - podczas różnego typu zabaw i codziennych czynności. Jednakże matematyka to coś więcej, niż liczby i ich zastosowanie. Po co więc uczymy się matematyki? Przede wszystkim ten przedmiot przygotowuje nas do twórczego logicznego myślenia, umiejętności stosowania analiz czy rozwijania wyobraźni przestrzennej.
Najważniejsze to pozwolić dziecku na samodzielne poszukiwanie i dochodzenie do rozwiązań, nawet, jeśli jego myślenie biegnie czasem mniej utartymi szlakami. Chodzi o to, aby maluch miał możliwość przemyślenia czegoś „po swojemu”, wytężenia sił i przebycia fascynującej drogi do zrozumienia konkretnego zadania czy problemu. Kiedy sam odkryje rozwiązanie, zdobędzie wiedzę, wtedy jego stosunek do tych działań będzie zupełnie inny, a satysfakcja z osiągniętego celu sprawi, że nauka przestanie być tylko uciążliwą koniecznością.
Przygotowywanie się dziecka do nauki matematyki w szkole rozpoczyna się bezwiednie, właściwie od momentu, kiedy zaczyna ono samodzielnie poruszać się i mówić. Liczy schody, po których wchodzi do domu, dobiera skarpetki w pary, układa oddzielnie poszczególne sztućce albo rozdaje każdemu po jednym jabłku. Szczególnie istotne jest rozwijanie gotowości szkolnej m.in. w zakresie orientacji w przestrzeni, dostrzegania sekwencji zdarzeń, myślenia przyczynowo-skutkowego, rozumienia działań matematycznych czy też zastosowania symboli.
Dlaczego to wszystko jest takie ważne? Ponieważ te wszystkie umiejętności nie dotyczą tylko matematycznej teorii, ale mają ścisłe przełożenie na praktykę
- im lepiej dziecko będzie orientowało się w przestrzeni, tym bardziej poradzi sobie w nieznanym pomieszczeniu, im łatwiej uda mu się przyswoić różnego rodzaju powtarzające się schematy, tym szybciej zrozumie m.in., jak działa zegar, bądź ile reszty powinna mu wydać pani w sklepie.
Matematyka to coś więcej, niż gotowe reguły i ich przestrzeganie
Dzieci uczą się określonych zasad począwszy od tych, które obowiązują je w domu, poprzez wyznaczone w grach i zabawach, a skończywszy na skomplikowanych naukowych teoriach. Jednak w matematyce nie chodzi tylko o to, aby nauczyć się rozpisywania kolejnych etapów działania według zapamiętanych wzorów. Zdolność wykorzystywania konkretnych algorytmów oraz reguł matematycznych jest z pewnością niezwykle cenna, ale trzeba też pamiętać, że do wielu codziennych zadań można zastosować prostsze rozwiązania, do których dojdzie się szybszym sposobem. To nie zasady są tu najważniejsze, a skutek działań - dla dzieci niezwykle inspirujące i rozwijające są właśnie te próby wymyślenia własnych sposobów poradzenia sobie z nowymi problemami - ten proces poszukiwania nie tylko uczy je matematycznego myślenia, ale wyposaża również w niezbędne umiejętności na całe życie.
I to jest sedno uczenia się matematyki - każda nauka powinna pobudzać do myślenia, a nie zastępować myślenie! Nie chodzi o to, aby zapomnieć o wzorach i formułach, ale by pozwolić dziecku także na samodzielne znalezienie rozwiązań, metodą prób i błędów. Nie należy dawać mu gotowych recept, a możliwość przeżywania radości odkrywania. Chodzi o to, aby wzory służyły nam, a nie podporządkowywały sobie nas ślepo i bezrozumnie.
Porady dla rodziców:
- Wykorzystujmy codzienne sytuacje i zabawy, by ćwiczyć z dziećmi orientację przestrzenną, rytmy, myślenie przyczynowo-skutkowe, klasyfikowanie, liczenie, rozpoznawanie figur geometrycznych, układanie i rozwiązywanie prostych zadań z treścią, itd.
- Podsuwajmy maluchom różnego rodzaju gry planszowe, które są doskonałym sposobem na kształtowanie odporności emocjonalnej – uczą przestrzegania obowiązujących w grze reguł, radości zwycięstw i godzenia się z porażką. Wyniesione z zabawy dobre nawyki pomogą radzić sobie z wygranymi i przegranymi w życiu!
- Pozwólmy naszym pociechom na samodzielne poszukiwania rozwiązań, w tym popełnianie błędów, starając się nie podsuwać im gotowych schematów, nie ograniczać wyobraźni i nie blokować ich kreatywnego myślenia. Pamiętajmy, że dziecko może dojść do właściwego rozwiązania niekoniecznie wykorzystując dobrze nam znaną procedurę.
- To, co oczywiste i proste dla dorosłych, dla dzieci takim nie jest. Wymaga od nich więcej wysiłku, dlatego nauczmy się ten wysiłek doceniać oraz motywować do działań. Nie krytykujmy nieudanych prób i błędów pamiętając, że ćwiczenia czynią mistrza, a zbytnie wymagania raczej demotywują, niż zachęcają do pracy. Na wszystko potrzeba czasu.
- Pamiętajmy o tym, że dzieci potrzebują zebrać wiele doświadczeń zanim przyswoją sobie konkretne umiejętności – muszą najpierw pobawić się klockami, kasztanami czy plasteliną, by ułożyć sobie w głowie, na czym polega dodawanie, odejmowanie, dzielenie, mierzenie, itp. Objaśnianie matematycznych zasad przy pomocy zabawek czy przedmiotów codziennego użytku z pewnością ułatwi im zrozumienie początkowo abstrakcyjnych teorii.
- Polecane lektury z praktycznymi wskazówkami: E. Gruszczyk-Kolczyńska, E. Zielińska, Wspomaganie rozwoju umysłowego czterolatków i pięciolatków, WSiP 2004 oraz E. Gruszczyk-Kolczyńska, E. Zielińska, Dziecięca matematyka. Książka dla rodziców i nauczycieli, WSiP 1997.
Anna Boboryk
z wykształcenia i zamiłowania
pedagog i psycholog,
autorka i redaktorka podręczników
i książek edukacyjnych dla dzieci, poradników dla nauczycieli i rodziców
Zapraszamy do udziału w konkursie:
Konkurs CZY MATEMATYKA JEST WAŻNA?
Zobacz: