Warszawa

Kiedy oni byli mali

Kiedy moja babcia była mała, bawiła się z koleżankami i kolegami bardzo często na dworze, w berka kucanego i berka drewnianego, gdzie żeby nie być złapanym trzeba było dotknąć czegoś drewnianego. Grała w klasy narysowane na ziemi patykiem, grała w piłkę i zośkę (to też taka piłka z materiału i wypełniona materiałem).

 

W zimie bawiła się lalką uszytą przez jej mamę z materiału. W głowie ta lalka miała też kawałki materiału, a oczy i nos i buzię rysowało się kredkami. Włosy lalka miała z lnu czesanego i kilka ubranek uszytych przez mamę babci, a jak babcia była większa, to sama szyła jej ubranka.

 

Jak był lód na stawie to babcia i inne dzieci chodziły się poślizgać na butach albo na łyżwach, ale innych niż teraz. Łyżwy były z drewna (płozy), robione przez tatę babci. Przywiązywane były do butów zimowych sznurkami lub rzemykami. Kiedyś babcia się mało co nie utopiła, bo lód był cienki i pękł, ale udało się jej wyjść z wody. Potem chorowała.


W szkole nie była łobuzem, bo kiedyś nauczyciele niegrzeczne dzieci bili linijką po rękach albo kazali iść do kąta. Ubierała się w ubrania szyte przez jej mamę, która była krawcową.We włosach miała zawsze jakieś kokardki, bo tak było modnie.

 

Lubiła jeść najbardziej placki ziemniaczane, a w lecie owoce prosto z drzewa i chleb ze śmietaną i cukrem.

 

Kinga

                                                                                                                                                                                                     

Przeczytaj również

Warto zobaczyć