Warszawa

Porady naszych Ekspertów

W czym tkwi problem?

Witam.
Mam córkę w wieku 5ciu lat , która od września chodzi do przedszkola w zeszłym tygodniu zaczepiła mnie Pani twierdząc, iż Ola "tragicznie" rozwiązuje zadania takie jak - pisanie po kropkach czy ślaczki, ze dzieci się z niej śmieją, że źle robi i dokuczają jaj z tego powodu. Pani twierdzi, iż tłumaczy dzieciom, że Ola jest w okularach i ma prawo słabiej rysować. Natomiast od tamtej pory wydrukowałam ślaczki, by córka robiła je w domu i wychodzą jej świetnie wręcz idealnie jak na 5-latka. Moje pytanie brzmi co mam dalej robić w tej sprawie? Czemu jest taka rozbieżność i przede wszystkim jak pomóc dziecku, które od jakiegoś czasu nie chce chodzić do przedszkola? A najgorsze że jak ją pytam co było w przedszkolu nerwowym głosem odpowiada "nie będę mówiła, nie chce mówić"


Pytanie przesłała Pani Agnieszka
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry Pani Agnieszko,
Muszę przyznać, że Pani list zaniepokoił mnie. Opisana przez Panią sytuacja rozbieżności jakości prac Oli wykonywanych w domu i przedszkolu może mieć drugie dno. Oczywiście mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że Ola, która trafiła do przedszkola jako pięcioletnie dziecko, a więc zapewne stała się członkiem zgranej już grupy dzieci, może nie czuć się w tej grupie akceptowana i pełnić w niej rolę tzw. kozła ofiarnego. Często dzieje się tak, że dzieci, które są wyśmiewane i krytykowane, źle wykonują przedszkolne/szkolne zadania, nie dlatego, że nie potrafią, lecz dlatego, że tracą wiarę we własne siły, same o sobie zaczynają myśleć, że są do niczego. Potem niestety im bardziej się starają, im więcej wysiłku wkładają w to, by rysunek zrobiony w przedszkolu był ładny, tym gorzej im idzie. Małemu dziecku trudno udźwignąć stres, wynikający ze złych komunikatów, które o sobie słyszy: "jesteś w tym kiepska", "słabo ci idzie", "postaraj się bardziej", "biedne dziecko w okularach", "nie potrafisz rysować tak ładnie jak inne dziewczynki" itd. To fatalny w skutkach i działający długofalowo mechanizm o podłożu psychogennym, którego nie da się odczarować bez pomocy mądrych dorosłych. Tę moją hipotezę, że taka właśnie jest sytuacja Oli, zdaje się potwierdzać i to, że ona nie chce opowiadać o tym, co się dzieje w przedszkolu ani do tego przedszkola chodzić.

 

Droga mamo, musi Pani koniecznie bacznie i uważnie przyjrzeć się tej sytuacji. Wygląda na to, że Ola bardzo potrzebuje pomocy. Chodzi do przedszkola od niedawna i jestem pewna, że wiele można zrobić, by mała nie nabawiła się fobii przedszkolnej, a potem szkolnej. Nie można dopuścić, by objawy tego, co teraz się dzieje, utrwaliły się w jej głowie. W przeciwnym wypadku pobyt w przedszkolu, który dla dziecka powinien być przyjemnością, dla Oli będzie miał traumatyczny wydźwięk.
To, co może Pani zrobić od razu to: codziennie ją dużo przytulać i przytulać, każdego dnia mówić jej, jak bardzo ją Pani kocha, jak jest Pani z niej dumna i jakie ma Pani szczęście, że to właśnie Ola jest Pani córeczką - mądrą, wspaniałą i kochaną, której nie zamieniłaby Pani na nikogo za żadne skarby świata.
Proszę zadbać, by znalazł się taki leniwy czas na tzw. rozmowy o niczym, w czasie których między wierszami i mimochodem stopniowo uda się Pani dowiedzieć, co Ola tak naprawdę myśli o swoim chodzeniu do przedszkola. Proszę nie naskakiwać na nią i mówić: "no powiedz mi moje dziecko o co chodzi', bo ona się zatnie i nic nie powie. Proszę poleżeć z nią w łóżku, pogadać o czymkolwiek, zdabać o to, by czuła się najbezpieczniej na świecie, bezwarunkowo kochana, wtedy stopniowo wszystko Pani opowie. Można też pobawić się w rozmawianie z pacynką, której małemu dziecku czasem łatwiej jest opowiedzieć o trudnych przeżyciach niż komuś dorosłemu, nawet mamie (dobrze, gdyby to była pacynka Oli znana i lubiana, jeśli nowa - potrzebny czas na "oswajanie się", różne zabawy, zanim pacynka zapyta: "czy dobrze było Ci dziś w przedszkolu?").
Jeżeli uzna Pani, że problem rzeczywiście istnieje, trzeba poważnie się nim zająć. We własnej praktyce poznałam trochę dzieci w podobnej sytuacji. Otoczone odpowiednią opieką - rozkwitały, ich rozwój i umiejętności w stosunkowo krótkim czasie pokazywały się w całkiem nowym świetle, krótko mówiąc - okazywały się najzupełniej prawidłowe i adekwatne do wieku.
Poczucie akceptacji i bezpieczeństwa to podstawa dobrego funkcjonowania dzieci. Nie uda się Pani pomóc Oli bez odpowiedniej pomocy ze strony nauczycieli przedszkolnych. To, że wychowawczyni Oli sama zasygnalizowała Pani problem, mam nadzieję, że świadczy o tym, że dobro dziewczynki leży jej na sercu. Przy odpowiedniej współpracy z pedagogami powinno się udać. Być może w przedszkolu pracuje psycholog, warto skorzystać z jego pomocy. W każdym razie w grupie przedszkolnej należy zadbać o to, by Ola nigdy nie była publicznie krytykowana, a zamiast tego słyszała na forum grupy dobre informacje o sobie samej, by nauczycielka eksponowała na oczach innych dzieci jej walory, podkreślała to, w czym Ola jest dobra, w czym odnosi sukcesy. Głośne mówienie o jej zaletach oraz umożliwianie jej odnoszenia sukcesów (nie wiem, co Ola lubi - może jest świetna w sportach, może w muzyce ...) sprawi nie tylko, że Ola zacznie w przedszkolu sama o sobie lepiej myśleć, ale też wzmocni się jej pozycja wśród rówieśników.


Bardzo życzę Pani córeczce i Pani wszystkiego dobrego!
Serdeczne pozdrowienia
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk


P.S.
Czy Ola obgryza paznokcie? U małych dzieci takie zjawisko zwykle wiąże się z doświadczaniem dużego stresu.


Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć