Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Czy to jest Autyzm czy ADHD?

Witam, może zacznę od tego, że posiadam synka. W tej chwili Kacperek ma 2 latka i 5 miesięcy. Dziecko urodziło się dość duże ponad 4 kg i zdrowe 10 punktów w skali apgar / cc . Kacper dobrze się rozwija, ładnie rośnie, jest wesołym chłopczykiem, uwielbia gdy mu się czyta bajeczki i sam nakłania nas do ich czytania ciągnąc za ręce i pokazując na książeczki. Problem polega na tym, że Kacper bardzo mało mówi, wręcz można by powiedzieć, że w ogóle. Słowo "mama" było po raz pierwszy wypowiedziane przez niego zaledwie kilka miesięcy temu (w styczniu) i wyglądało na mówione przez niego ze świadomością jego znaczenia, bo wówczas spoglądał na mnie i się uśmiechał (kilka razy powiedział ot tak "mama"). Później synek zaprzestał powtarzać "mama". Po kilku miesiącach znów wypowiedział "mama" (niedawno), w między czasie mówił "katek" - kwiatek, próbował powiedzieć "krzaczki", a na bajkę mówił "bapm". Teraz już nic nie chce mówić. Gdy czegoś się domaga ciągnie za rączkę i prowadzi do umyślonego wcześniej miejsca kierując naszą rękę na upragniony przez niego przedmiot, bądź chce abyśmy wykonali jakąś czynność bez mówienia do nas ani jednego słowa. Mowa synka polega na dziwnych składniach, tak jakbyśmy czytali wyrazy np. od tyłu. Bez ładu i składu. Kacper często siada z książeczkami, bajeczkami, przewraca karteczki i udaje, że czyta pięknie modelując głosem i próbując używać różnych tonacji podczas "czytania po swojemu". "Czytanie po swojemu" jest kompletnie niezrozumiałe dla nas. Mały jest bardzo otwarty, często się uśmiecha, sporadycznie utrzymuje kontakt wzrokowy, zdarza się, że czasami częściej spogląda w oczy. Kiedyś uciekał wzrokiem i nie "zatrzymywał" się na twarzach. Lubi się tulić i szuka bliskości, lubi gdy ktoś koło niego ciągle przebywa i towarzyszy mu w zwykłym układaniu klocków czy turlaniu piłką. Kolejny problem poza tym, że nic nie mówi to rzucanie wszystkim co mu wpadnie w rączki, klocki, samochodziki, zabawki, książeczki, cokolwiek by to nie było podrzuca do góry i patrzy jak spada. Po moim głośnym zakazie przytyka rączki do twarzy robi wystraszoną minkę (wie, że źle zrobił) i płacze rzucając się na podłogę. Wynosi przedmioty na balkon i nie upilnowany wyrzuca na dół. Czynność ta powtarza się pomimo stanowczych i oczywistych zakazów. Powtarzam, że nie wolno, a on mimo to nadal wyrzuca i podrzuca wszystko co napotka. Ambitnie dąży do tego, aby jak najszybciej i najsprytniej udało mu się przemknąć koło nas i wyrzucić coś przez balkon (rzuca już złapany w drodze na balkon). Dodatkowo drze wszystkie papiery, kartki, chusteczki, gazety na drobne. Jest bardzo ruchliwy. Potrafi biegać z pokoju do pokoju bez celu tak przez kilka minut czasami, aż się spoci z wysiłku. Gdy przechodzimy koło placu zabaw, a nie idziemy np się pohuśtać (bo idziemy na zakupy) Kacper ciągnie mnie w stronę huśtawki, wpada w histerie, płacze, wykręca się, krzyczy i czasami nie można go opanować przez dość długi czas (czasem pomaga smoczek). Jeszcze do niedawna Jakub nie przesypiał całych nocy (przesypiał spokojnie do góra 3 miesięcy od urodzenia), wybudzał się płakał okropnie i nie można było go uspokoić w żaden sposób, wyglądało jakby wpadał w jakieś histerie i czym bardziej chciałam go utulić, uspokoić, wyciszyć tym bardziej się wykręcał, prężył i protestował, nie można było go opanować (jedynym lekarstwem na momentalne wyciszenie go było włączenie mu bajki na DVD po czym natychmiast przestawał płakać). Na chwilę obecną nie kładę go spać w dzień tylko od godziny 8 do 20 próbuję zorganizować mu czas tak, aby był on spędzany czynnie i z chwilami wytchnienia, tak aby mógł się wyciszyć i odpocząć, aby go nie przemęczać. W piaskownicy sypie piaskiem w górę, sypie na główkę i obsypuje bezwiednie inne dzieci. Nie przejawia zachowania zaborczości w stosunku do zabawek "to moje", " nie dotykaj", "nie zabieraj" "oddaj!". Jest zupełnie obojętny na to czy "kolega z piaskownicy" zabierze mu łopatkę czy piłkę. Bacznie przez chwilę obserwuje dzieci co robią. Niekiedy nie zwraca w ogóle na nie uwagi. Ciężko przekonać go, by spojrzał np. na kotka czy pieska tuż pod ręką. U synka (po jednej wizycie u neurologa dziecięcego) pani doktor stwierdziła od razu nadpobudliwość , po prostu powiedziała, że wygląda na dziecko z ADHD oraz zanotowała, że występuje podejrzenie w kierunku autyzmu wczesnodziecięcego, ale zleciła szereg badań, konsultacje logopedyczną, foniatryczną, psychologiczną i psychiatryczna, badania genetyczne itd. (dopiero jestem przed wizytami u tych specjalistów). Po badaniu neurologicznym pani doktor stwierdziła, że jest zdrowy. Nie ukrywam, że jestem zaniepokojona gdyż Kacper jest otwarty, nie ucieka od nas i nie zamyka się w żadnym swoim świecie, wręcz poszukuje kontaktu, wyciąga rączki, by wziąć go na swoje ręce, ciągle łapie nas za rękę i chce aby mu czytać bajeczki. Na polecenie - daj całuska - od razu daje buziaczki, całuje nas również bez polecenia biegając od jednego do drugiego całując każdego z osoba co sprawia mu frajdę. Na pytanie gdzie jest drzewko pokazuje paluszkiem drzewko, pokazuje trawkę, tv, stół itd. Chętnie pokazuje różne obrazeczki i chce, aby mu powtarzać gdzie się co znajduje na rysunkach. Po zapytaniu o coś właściwie wskazuje np. "słonko" "truskaweczki", "motylka" itp. ale nie mówi tylko "brzdąka" po swojemu. Robi popisy w tańcach i oczekuje pochwały w formie klaskania (nawet się domaga tego, bo spogląda na ręce). Jest bardzo kontaktowy i otwarty nawet niekiedy w stosunku do obcych ludzi, bezwiednie podchodząc do nich i np. zaczepiając ciągnie za rękę gdzieś, po coś. Wcześniej Kacper kręcił wszystkimi zabawkami, piłkami, kulą na baterie która grała, ale na tę chwilę wygląda jakby z tego wyrósł, gdyż nie kręci już niczym i w ogóle nie jest zainteresowany kręceniem. Teraz ma etap rzucania wszystkim w górę. Rozumie polecenia, ale sprawia wrażenie takiego złośliwego dziecka, które nie chce robić tego o co się go prosi. Gdy mówię, że idziemy zrobić myju myju, doskonale wie o czym mówię i co to oznacza lecz rzuca się na podłogę, wykręca, protestuje ale idzie po chwili opornie, we wannie zaś jest przeszczęśliwy i chętnie się myje. Gdy mówię, że idziemy na dwór, na huśtaweczkę od razu biegnie pod drzwi i ciągnie mnie za rękę. Kolejny problem to, to, że nie chce gryźć jedzenia, często podaję mu coś nie zmiksowanego to wypluwa, czasami gryzie, niekiedy występuje odruch jakby miał zwrócić, ale przełyka. Gryzie wafelki, batoniki, jabłuszko, frytki a innych pokarmów nie chce gryźć. Do niedawna był bardzo jękliwy, marudny i sprawiał wrażenie "wiecznie niezadowolonego". Nic mu się nie podobało, niczym nie można było go zająć ani pocieszyć, wiecznie marudził i jęczał tuż po przebudzeniu od samego ranka, aż do momentu przed zaśnięciem, praktycznie non stop, co stało się dramatycznie uciążliwe jak dla mnie. Jakiś czas temu wprowadziłam mu dietę bezglutenową (w rodzinie występuje dieta bezglutenowa u kuzynostwa, i mojego brata). Kacper jakby się troszkę zmienił, nie jęczy już i nie jest taki rozdrażniony, lepiej śpi w nocy. Mój były mąż kiedyś wspominał mi, że miał stwierdzone lub było podejrzenie u niego w kierunku ADHD. Proszę mi powiedzieć czy moje dziecko właściwie się rozwija i czy wygląda na takie, które kwalifikuje się do zaszeregowania go do dzieci z autyzmem (jakiś stopień) czy ADHD?

Dziękuję serdecznie za odpowiedz i czekam na nią z niecierpliwością.
Pozdrawiam Ala


Pytanie przesłała Pani Ala
Dorota Kalinowska - Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Dorota Kalinowska

Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Odpowiedź:

Witam Pani Alicjo,

oczekuje Pani ode mnie odpowiedzi na pytanie, na które można będzie odpowiedzieć dopiero po wizytach u specjalistów i po wielu godzinach obserwacji. Niestety nie odpowiem Pani na to pytanie, ponieważ ADHD czy autyzm to skomplikowane zaburzenia o różnych obrazach klinicznych, a proces diagnozy jest dość długotrwały. W diagnozie nie można popełnić błędu, choć znam wiele przypadków w których lekarze nawet po wielu miesiącach nie są pewni co dolega dziecku. Nawiązując do tego co Pani napisała o ADHD, to mogę powiedzieć, że tego zaburzenia nie diagnozuje się w Polsce przed ukończeniem 7 r.ż. z tego względu, że potrzeba ruchu jest dominującą, która musi być zaspokojona. Jeśli natomiast Pani mąż cierpi na ADHD (jeśli to potwierdzone) to jest pewne prawdopodobieństwo, że syn też będzie przejawiał cechy tego zaburzenia. Co do autyzmu to proszę mi wybaczyć Pani Alicjo, ale nie odniosę się. nie widziałam Pani syna (Pani opis jest opisem subiektywnym), nie znam historii ciąży oraz rozwoju w okresie niemowlęcym itp. wiem po prostu zbyt mało. Z Pani maila już wiem, że jest Pani przed wizytami u lekarzy, więc synek będzie dobrze zaopiekowany. Proszę także logopedzie wspomnieć o smoczku, o nietolerancji konsystencji pokarmów stałych - być może będzie to cenna wskazówka.
Pani Alicjo będę trzymała kciuki, za szybką i rzetelną diagnozę i mam nadzieję, że przypuszczenia lekarza nie zostaną potwierdzone.

 

Pozdrawiam
Dorota Kalinowska

Zobacz inne porady w tematyce: ADHD, autyzm

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze

Mój syn jest wyciągnięty z autyzmu. Syn kuzynki również. Chodzą do normalnych podstawówek i zdobywają nagrody. Jesteśmy przykładami zdesperowanych matek które wyleczyło z autyzmu przez ścisłą dietę bezglutenową i bezlaktozową. Wbrew polskiej medycynie dieta leczy - nasze dzieci są tego dowodem.

dodany: 2012-08-30 13:22:59, przez: Aneta

Mój syn ma zdiagnozowany autyzm,ma 4,5l.Zaczał sie cofac w rozwoju majac ok.2l.Jest strasznie nadpobudliwy,miał leki rispolept 1mg rano i wieczorem,hydroxyzyne25mg,tegretol.Nic na niego nie działa.Ma tez astme,okazało sie,ze b.silna.Sama go wychowuje.Wiem jakbym miała pieniadze na diete to moze byłoby inaczej.Teraz zaczał mówic,ma typowa echolalie,czesto regres.On sie urodził zdrowy.Nie stac mnie juz na nic,sama mam kłopoty zdrowotne.i niecałe 700zł,on jezdzi na wózku inwalidzkim,umie chodzic,ale ma słabe napięcie miesni.Ja juz nie mam sił.Nic go nie interesuje,wszystkim rzuca i krzyczy jakby sie nad nim znecali

dodany: 2012-08-13 15:31:19, przez: Iwona


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć