Warszawa

Porady naszych Ekspertów

5-latek, który niedawno zaczął mówić

Witam Panią Profesor,
Bardzo chciałabym prosić Panią o opinię i poradę w sprawie mojego pięcioletniego syna.
Mieszkamy w Wielkiej Brytanii, mąż jest Brytyjczykiem. Mamy pięcioletniego syna (dwa dni temu miał urodziny). Nasza historia jest skomplikowana, ale postaram się w skrócie opisać, gdyż Pani opinia i porada jest dla mnie bardzo ważna. Mój syn jeszcze pod koniec zeszłego roku praktycznie nic nie mówił, chociaż był bardzo głośnym dzieckiem. Udało mi się znaleźć tutaj polskiego logopedę, do którego syn chodził od stycznia do sierpnia zeszłego roku, ale okazało się to stratą czasu. Z powodu braku współpracy pani logopedka stwierdziła, że to pewnie autyzm i ona nie może pomoc. Zrezygnowałam więc z pracy i na kilka miesięcy zabrałam syna do Polski, żeby odwiedzić specjalistów (od badania słuchu począwszy po neurologa). EEG, potem rezonans wykazały, że syn ma małego naczyniaka żylnego w lewej półkuli, który być może powoduje zakłócenia pracy owej półkuli. Postanowiłam nie marnować czasu i spróbować pomóc dziecku. Trafiłam na to forum i na Pani porady. Przeczytałam chyba wszystkie. Na początek kupiłam książkę "Wczesna interwencja terapeutyczna" (za którą, proszę przyjąć szczere podziękowania), stała się ona wraz z Pani poradami, udzielanymi innym rodzicom, moim przewodnikiem. Potem kolejno zakupiłam zestaw "Słucham i uczę się mówić" i chyba większość pozycji z WIR wydawnictwa, Konferencji-logopedycznych i Arsona. Oto nasze postępy:
- dwa tygodnie po wprowadzeniu programu słuchowego ("Samogłoski") syn zaczął je powtarzać, potem były kolejno wyrażenia dźwiękonaśladowcze. Tych nie powtarzał od razu wszystkich, od połowy stycznia tego roku - włączyłam sylaby. I te spodobały się mu bardzo, szybko zaczął powtarzać całe paradygmaty, ale te łatwiejsze. Zaczęliśmy jednocześnie czytać książeczki z serii "Kocham czytać". Pierwsze 4 miesiące (od stycznia do połowy kwietnia tego roku) były naprawdę ciężkie. Syn jest bardzo uparty, ma problem z koncentracją i ciężko go zmobilizować żeby robił coś czego nie chce, nie lubi. Ale udało się i nasze dwugodzinne "zajęcia stolikowe" to już "zwykła codzienność". W ciągu tych czterech miesięcy (styczeń-kwiecień) udało się opanować:
- na początku miś, lala, auto, obrazek do przedmiotu, różne obrazki przedstawiające ten sam przedmiot, identyfikacja członków rodziny ze zdjęć;
- nazywanie samogłosek "do etykiety", potem sylab (kolejność jak w książeczkach "Kocham czytać");
- sekwencje 3-elementowe Pani autorstwa (odwzorowanie, kontynuowanie, uzupełnianie) tematyczne i atematyczne;
- szeregi jw.;
- układanki lewopółkulowe - 5,6 elementów - klocki w trzech kolorach;
- kategoryzacja - potrafi rozdzielić jednocześnie obrazki na 6 kategorii np. zabawki, owoce, warzywa, pojazdy, sprzęty kuchenne, meble, to co lata;
- włączanie i wyłączanie ze zbioru- co pasuje, co nie pasuje;
- grafopercepcja (A.Bala) - bez problemu;
- obrazki rozcinane ukośnie na 4 elementy (głównie czarno-białe, używamy do tego kolorowanek);
- zeszyt 8 (A. Bala) - analiza i synt. wzrokowa, mater. tematyczny- bez problemu;
- wypełnianie kolorem małych figur geometrycznych, które mu rysuje, nawlekanie koralików, wyszywanie obrazków;
- zestaw analiza i synteza wzrokowa (WIR) przerobiliśmy w 3 miesiące oprócz kilku stron, które wymagały nazwania rzeczy, czasem do niego wracamy, zwłaszcza tych czarno-białych układanek;
- prowadzimy dziennik wydarzeń - drukowanie zdjęcia i podpisy;
- całodzienne "moje gadanie" :) co mama robi, co to jest, pytanie i odpowiedź, nazywanie wszystkiego dookoła.
Po tych 4 miesiącach, pomimo iż syn chętnie czytał sylaby nie potrafił złożyć dwóch i powiedzieć np. auto.
I wtedy nastąpił przełom. Dokładnie 28 kwietnia syn powiedział auto potem lala. Od tego dnia syn zaczął łączyć sylaby, a tydzień później powiedział "auto jedzie" :) Więc zaczęliśmy łączyć dwa słowa. Od tego czasu osiągnęliśmy:
- sekwencje do 4 elementów, kontynuowanie, uzupełniania, (tem, atemat.);
- szeregi i relacje (A.Bala) - większość układa sam, bez wzoru;
- czarno-białe (A.Bala);
- układanki lewopółkulowe - sam układa kwadraty 9-elementowe z książeczki, niezłe radzi sobie z 16-elementowymi, do tych 25-elementowych potrzebuje jeszcze lekkiej pomocy;
- po włączeniu programu słuchowego z czasownikami, l.poj. w ciągu tygodnia nazywał wszystkie czynności i zaczął ich używać w konkretnych sytuacjach np. mama prasuje, tata myje się itp.
- włączyłam ćwiczenia pamięci (Sedivy) bardzo dobrze sobie z tym radzi
- przyimki (słuchanie płytki oraz zestaw p. Wianeckiej) w ciągu 2 dni opanował nad, na, pod, obok, w - i zaczął używać w mowie;
- historyjki 3-, 4-elementowe - jeśli jest to sytuacja, która zna, to ułoży sam, jeśli jest to np. historyjka o wylęgającym się motylu to raczej tego nie zrobi,
- sekwencje i szeregi (M.Korendo) - niedawno zaczęliśmy, ale na razie idzie super;
- powolutku zaczynamy używać też "Relacje czasowe" (Korendo);
- dopasowuje cienie do przedmiotu bez problemu;
- ostatnio nauczył się rozróżniać 11 kolorów (Syn bardzo lubi samochody i wszystko związane z motoryzacją, więc to wykorzystałam podczas spacerów:)), jak również liczy do 5 na przykładach, a do 10 recytuje;
- był problem z głoską K (zamieniał na t), ale za pomocą łyżeczki :) pokazałam mu, że potrafi powiedzieć K i od tego czasu sam się pilnuje i mówi piękne K, również G robi się wyraźniejsze;
- tylko R nie mówi, czasem uda mu się powiedzieć w wyrazie np. jak występuje w sylabie RI. No i nie chce zrobić ćwiczeń języka, np. jak kotek pije mleko;
- dalej prowadzimy dziennik wydarzeń tylko, że teraz rysujemy to co widzieliśmy lub gdzie byliśmy;
- osiągnięciem z ostatniego tygodnia jest być może znana Pani modlitwa "Aniele Boży, Stróżu mój", która powtarzał za mną linijka po linijce aż w końcu zapamiętał po 5 dniach i teraz sam recytuje bez pomocy;
- czytać uwielbia - obecnie przerabiamy 14 książeczkę, naprawdę z łatwością rozróżnia sylaby, mamy je wypisane na etykietkach, bawimy się w pociągi sylabowe, a ostatnio przypadkowo zaczęliśmy się bawić tak, że ja mówię np. LA, a Syn mówi jakieś słowo zaczynające się na tą sylabę np. LAMPA;
- przerobiliśmy zestaw I - "Powtarzam, rozumiem, nazywam".
Na tym tez poziomie jest teraz jego mowa - buduje zdania poj. złożone np. Tam stoi duży czerwony autobus (chętnie używa przymiotników, których zna - kolorów, duży, mały, krótki oraz czasowników itp.).
Czasem wymyśla też fajne porównania, np. ostatnio powiedział po kąpieli, że ma włosy jak trawa :)
Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o małą motorykę to nie ma problemu, ale bawimy się w nawlekanie, wyszywanie, rysowanie itp. z rowerem, schodami, drabinkami, bieganiem też nie ma problemu. Prawie umie już pływać :) Co prawda dalej zdarza się mu chodzić na palcach, ale p. neurolog stwierdziła, że ma nadwrażliwe stopy. Z toaletą nie ma problemu, z jedzeniem również, generalnie wesoły z niego chłopczyk.
Od maja mąż zmienił pracę, więc bywa w domu codziennie. Na początku nauczył się kilku słów po polsku, więc syn chętnie z nim rozmawiał. Ale po czasie zaczął wręcz domagać się polskich odpowiedzi, więc mąż zaczął mówić po angielsku. Wydaje mi się, że dopiero od niedawna Syn zrozumiał, że tata mówi inaczej. Do taty mówi BYE do mnie papa, do taty HOOVER do mnie odkurzacz. Ale i tak zna tylko kilka słów po angielsku.
I teraz moja ogromna prośba o poradę:
- widzę, że mowa się rozwija, staje się coraz bardziej płynna i wyraźna, ale czy dobrze to robię i co mogę jeszcze robić z synem, żeby mu pomoc, jak najlepiej poszerzać słownictwo? (oprócz tego co napisałam, że robimy);
- pielęgniarka pytała czy chcę skierowanie do angielskiego logopedy, jak Pani myśli, czy powinnam iść z nim do angielskiego logopedy?;
- i najważniejsza rzecz, która mnie martwi. Już jakiś czas temu zauważyłam, że synowi brakuje kontaktu z dziećmi, cieszy się na ich widok, chce się bawić (wcześniej tak nie było, ale też nie miał zbyt dużego kontaktu z dziećmi wcześniej). Od początku czerwca przez 6 tygodni chodził do zerówki na 2 godz. dziennie. Bardzo chętnie chodził "do dzieci, bawić się". To mała szkółka, którą wybraliśmy, jest tam też kilkoro polskich dzieci. Po tych 5 tygodniach pani opiekunka powiedziała, że świetnie się zaaklimatyzował, zaakceptował szkolną rutynę. A jeśli chodzi o kontakty z dziećmi to przez te 5 tygodni zrobił mały postęp, jeśli chodzi np. o wspólne zabawy. Tylko moje zmartwienie polega na tym, że syn od września musi zacząć szkołę. Tylko, że ja wiem, że on na to nie jest gotowy. Nawet nauczycielka to powiedziała, ale takie prawo. Będę się starała o pozwolenie, żeby Syn chociaż do lutego (koniec I semestru) chodził tylko na "pół etatu" czyli 2 i pół godz. po południu, kiedy dzieciaki bardziej bawią się niż uczą. Ale jeszcze nie wiem, czy to mi się uda. I tu bardzo proszę o opinie: jak Pani myśli, jak to wszystko pogodzić. Co z naszą nauką czytania, kiedy oni tam będą się uczyć angielskiego alfabetu? Czy syn ma szansę sobie z tym poradzić?

Bardzo proszę o pomoc i poradę Pani Profesor, bo w Pani cała moja nadzieja. Dzięki Pani terapii w końcu usłyszałam MAMO od własnego dziecka!!!

PS. Bardzo przepraszam za tak długi list, ale chciałam jak najlepiej opisać sytuację.
Z góry dziękuję i pozdrawiam

Marta
Prof. Jagoda Cieszyńska - Psycholog, logopeda

Prof. Jagoda Cieszyńska

Psycholog, logopeda

Odpowiedź:
Droga Pani Marto, 
Bardzo dziękuję za opis wspaniałych postępów Synka. Szkoda, że logopeda Pani nie pomógł, ale Pani praca okazała się skuteczna i fachowa. Rzeczywiście Synek nie jest jeszcze gotowy do pójścia do szkoły, bo brakuje przecież tego czasu, który minął bez mowy. Dotyczy to także kontaktów z rówieśnikami. Gdy pojawią się zdania kontakt z dziećmi będzie zupełnie innej jakości.
Jeśli mieszka Pani w okolicach Londynu, to w Luton jest ośrodek "Promed", w którym logopedzi pracują metodą krakowską także w języku angielskim (tel. 07436564107).
Najlepiej, by synek zapoznał się z językiem angielskim właśnie poprzez rozmowy i zabawy z tatą. Tata może ćwiczyć na zestawach z Arsonu i Wiru w języku angielskim, a Pani tylko w języku polskim. Proszę kontynuować naukę czytania. Synek już rozdziela oba języki, więc sobie poradzi.
 
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska 

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć