Jesień to dla mnie najmniej ulubiona pora roku, nie tylko ze względu na niesprzyjającą aurę za oknem, ale również ze względu na stan mojej cery w tym okresie. Wiadomo: różnica temperatur, brak słońca, ogrzewane pomieszczenia i suche powietrze, ale też i inna gospodarka hormonalna w tym czasie nie sprzyja temu, by wyglądać promiennie i młodo. Na wiosnę niestety jeszcze trochę trzeba poczekać, więc trzeba sobie z tym jakoś inaczej poradzić!
Zaczęłam więc od tego co najważniejsze, czyli od dbania o lepsze nawilżenie – bardziej niż zwykle pilnuję, by pić więcej wody i by w pomieszczeniu był jakiś nawilżacz powietrza, czy choćby mokry ręcznik na kaloryferze. To drobiazg, ale od czegoś trzeba zacząć. Kolejny krok – lepsza, dostosowana do aktualnych warunków atmosferycznych - pielęgnacja. Wiadomo, w dniu po brzegi wypełnionym obowiązkami, ciężko znaleźć czas na to, by nakładać maseczki czy regularnie odwiedzać gabinety kosmetyczne. Dlatego ta zwykła, podstawowa pielęgnacja ma bardzo duże znaczenie. Nauczona doświadczeniem wiem, że eksperymenty w dbaniu o swój wygląd zazwyczaj nie kończą się dobrze, dlatego tym razem postanowiłam zaufać ekspertom z Instytutu Dermokosmetyków IdeePharm i sięgnęłam po linię kosmetyków Dermacos.
Producent obiecuje wiele: preparaty te mają intensywnie nawilżać i odżywiać skórę, chronić przed nadmierną utratą wody z naskórka, łagodzić podrażnienia, zmniejszyć uczucie swędzenia i pieczenia. Wypróbowałam:
1. Hipoalergiczna nawilżająca emulsja do mycia twarzy - składniki aktywne: mleczko owsiane, allantoina, pantenol, olej awokado, olej Canola, emolient roślinny
2. Hipoalergiczny nawilżający krem pod oczy – jego celem jest wygładzenie, rozjaśnienie zmęczonej skóry wokół oczu jak również zmniejszenie zmarszczek mimicznych wokół oczu
3. Hipoalergiczny nawilżający krem na dzień - składniki aktywne: kwas hialuronowy, olej Canola, masło Shea ( hit wśród kosmetyków już od kliku dobrych lat), pantenol, inulina, kolagen, filtry UV
4. Hipoalergiczny nawilżający krem na noc - składniki aktywne: Hydromanil, mleczko wosiane, kwas hialuronowy, olej awokado, kolagen.
Wszystkie te kosmetyki mają bardzo delikatną konsystencję, są „lekkie”, wręcz aksamitne i nie pozostawiają lepkiego uczucia na twarzy po ich nałożeniu, a to już dla mnie połowa sukcesu. Po użyciu mleczka, skóra nie pozostaje napięta, wręcz przeciwnie – ma się poczucie ulgi i relaksu, cera jest idealnie gładka. Podobnie z kremami na dzień i na noc. To z pewnością zasługa tego, że kosmetyki te zostały stworzone na bazie delikatnych i bezpiecznych surowców. Nie zawierają też parabenów, kompozycji kwiatowej i sztucznych barwników, co w dbaniu o wrażliwą cerę jest szczególnie istotne.
Po kilku tygodniach używania tych kosmetyków, cera jest zdecydowanie lepiej nawilżona, co odczuwam zarówno rano, tuż po przebudzeniu, jak i po wieczornym demakijażu. Zmarszczki mimiczne wokół oczu jeszcze co prawda zostały, ale to pewnie dlatego, że - mimo niesprzyjającej aury za oknem - wciąż bardzo lubię się uśmiechać :).
Agnieszka Sarapata-Kobiałka z działu handlowego