Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Niedosłyszący chłopiec

Witam, jestem mamą trzyletniego niedosłyszącego chłopca (80 - 90 dB), który z powodu późnej diagnozy jest zaaparatowany i objęty opieką surdologopedyczną od 10 miesięcy. Pierwsze miesiące terapii syna dawały nam nadzieję na jej skuteczność; w języku synka szybko pojawiły się pierwsze słowa: wyrazy dźwiękonaśladowcze, nazwy zabawek , imiona członków rodziny. Pojawiły się pierwsze czasowniki, przymiotniki. Obecnie używa coraz więcej słów ze swojego otoczenia, choć te trudniejsze artykulacyjnie są jeszcze niezrozumiałe dla innych osób (poza mną i mężem w zasadzie). Jako, że zaznajomiłam się z niektórymi z Pani publikacji, zaczęłam też na własną rękę stosować z synkiem metodę symultaniczno - sekwencyjną. Mały szybko opanował czytanie samogłosek i zaczął ładnie powtarzać sylaby z Pani książeczek "Kocham czytać" (choć sam ich jeszcze nie czyta).
Niestety ze względu na częste infekcje (permanentny katar), a zwłaszcza wysiękowe zapalenie uszu, jego słuch pogorszył się znacznie w ostatnich tygodniach, przez co obserwujemy też zastój w rozumieniu i rozwoju mowy synka. Syn nie chce już nawet powtarzać sylab (nie odróżnia np "mo" od "po" itp.).
Jesteśmy pod stałą opieką laryngologa i ostatnia wizyta daje dużą nadzieję na poprawę, jednak póki co nie widzimy znacznej poprawy w odbiorze mowy, przez co chwilami czujemy się bezsilni. Wiadomo - czas działa na naszą niekorzyść, a i tak dręczą nas myśli z powodu późnego rozpoznania niedosłuchu u dziecka.
Surdologopeda, która zajmuje się synkiem zaproponowała wprowadzenie małemu fonogestów. Podobno, jeśli przestaną być mu potrzebne on sam zrezygnuje z ich stosowania, a tymczasem mogą pomóc mu ruszyć do przodu z rehabilitacją.
Przyznaję, że mam pewne wątpliwości, ale nie chcę czekać bezczynnie. Zaczęliśmy już nawet z mężem rozważać możliwość implantu, choć po konsultacji w Szpitalu Uniwersyteckim w Zurichu (jesienią ubiegłego roku, a więc zaledwie po 3 miesiącach używania aparatów słuchowych), gdzie przeprowadzono synowi szczegółowe badania ( m.in. audiometrię, która wykazała niedosłuch w wysokich pasmach częstotliwości w granicach 60 dB), zostaliśmy odwiedzeni od decyzji o implantowaniu. Zalecono dalszą obserwację rozwoju mowy u dziecka, by zobaczyć czy aparaty słuchowe wystarczająco mu pomagają. Mam świadomość, że w IFiPS w Warszawie synek zostałby zakwalifikowany do zaimplantowania, jednak mając na uwadze, jak synek jeszcze 2 miesiące temu reagował na mowę i przechodził pomyślnie "testy" typu 6 dźwięków Linga, nie chcemy tracić nadziei. Opisałam przypadek mojego dziecka, gdyż byłabym wdzięczna o pomoc i opinie Pani dotyczące przede wszystkim:
- zasadności stosowania fonogestów
- z Pani doświadczenia - szans na rozwój mowy synka w oparciu o podane informacje dotyczące pojawiania się słów w mowie dziecka , mając na uwadze stosunkowo krótki czas rehabilitacji i późne jej rozpoczęcie; dodam jeszcze że pod względem intelektualnym dziecko rozwija się prawidłowo (mając oczywiście na uwadze ograniczenia wynikające z jego niedosłuchu) i w poradni surdologopedycznej synka określa się jako "bystre dziecko" :)
- byłabym też niezmiernie wdzięczna za możliwość konsultacji ze specjalistą pracującym metodą symultaniczno-sekwencyjną z dziećmi niesłyszącymi; dodam że mieszkam z woj. kujawsko- pomorskim, ale z tego co zdążyłam się zorientować w mojej okolicy nie pracuje nikt stosujący Pani metodę. Nie szkodzi - jestem skłonna przyjechać nawet do Krakowa. Dziękuję za Pani czas poświęcony przeczytaniu mojego długiego listu i z góry dziękuję za odpowiedź.

Pytanie przesłała Pani Ola
Prof. Jagoda Cieszyńska - Psycholog, logopeda

Prof. Jagoda Cieszyńska

Psycholog, logopeda

Odpowiedź:

Droga Pani Olu,

stanowczo odradzam implant. Ubytek 60 dB w paśmie wysokich częstotliwości pozwoli Synkowi odbierać mowę w aparatach na prawidłowym poziomie. Najważniejsze to poradzić sobie z wysiękowym zapaleniem uszu i katarami, które z pewnością są alergiczne. Podczas kataru słuch się znacznie pogarsza. Proszę jednak pamiętać, że implant daje słyszenie jednouszne, co w znacznym stopniu zmienia uczenie się dźwięków, przestrzeni i poznawanie świata.


Co do fonogestów, to proszę pamiętać, że ich zastosowanie wymaga wiedzy językoznawczej, np. inaczej pokazuje się głoski zmiękczone, a inaczej miękkie, stosuje się pokaz zgodny z wymową czyli np, w słowie grzyb pokazuje się głoskę p, tak jak się ją słyszy. To bardzo utrudnia potem naukę czytania i pisania. Stosowanie fonogestów, co prawda ułatwia odczytywanie mowy z ust, ale jak pokazały badania dr Anity Trochymiuk (doktorat pisany pod opieką prof. Piotry Łobacz - UAM w Poznaniu) bardzo zwalnia i rozczłonkowuje  wypowiedzi dziecka. O wiele łatwiej zastosować gesty artykulacyjne, programowanie języka i wczesną naukę czytania. (gesty artykulacyjne są w książce "Metody wywoływania głosek" - www.konferencje-logopedyczne.pl)

 

Do połowy września jestem na urlopie naukowym za granicą. Jeśli chciałaby Pani uzyskać konsultację prze wakacjami polecam dr Martę Korendo (korendo@poczta.fm)


Serdecznie pozdrawiam
Jagoda Cieszyńska

Zobacz inne porady w tematyce: niedosłuch, implant, fonogesty

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć